KTO w środę około godz. 10 przejeżdżał w pobliżu mostu kolejowego w Szczecinie, na pewno zauważył spore zamieszanie, działały i straż pożarna, i policja. Wydawało się, że doszło do jakiegoś wypadku. Tymczasem służby pomagały... mewie.
O tym, że ptak uwięziony został na znaku wodnym, strażaków powiadomili policjanci, którzy właśnie tam mieli swoje ćwiczenia. Mewę wyciągnięto korzystając z bosaka, była ranna. Co ciekawe początkowo zabrano ją do... Komendy Miejskiej Państwowej Straży Pożarnej przy ul. Grodzkiej. Stamtąd odebrał ją już łowczy miejski. (kol)
fot. Elżbieta KUBOWSKA
REKLAMA
REKLAMA
Komentarze
takie tam
2016-03-24 11:58:11
Mewę pan wielki szczeciński łowczy "oddał naturze"/cokolwiek to znaczy:(
123
2016-03-24 11:26:07
Dobra akcja w ramach ćwiczeń, mówię całkiem poważnie. Interesuje mnie dalszy los mewy ... .
Manewry
2016-03-24 08:41:54
Praktyka to najlepsze ćwiczenia. Następnym razem może to być człowiek, więc nauki nigdy za wiele.
gh
2016-03-24 06:45:53
A kto zapłaci za akcję "ratunkową". Kolejne pytanie o sprawność policji, jeżeli nie potrafią mewy uratować. (A tak swoją drogą czy mewa była szczerozłota z rubinowymi oczami i platynowymi łapkami? Albo przedostatnim egzemplarzem swojego gatunku?)
Yesoo
2016-03-23 22:52:09
Odebrał ją łowczy miejski... szkoda tylko mewy. Nie sądzę żeby trafiła do jakiejkolwiek lecznicy skoro już była ranna.
Zgadzam się na przechowywanie moich danych osobowych na urządzeniu, z którego korzystam w formie tzw. plików cookies oraz na przetwarzanie moich danych osobowych pozostawianych w czasie korzystania przeze mnie ze stron internetowych zapisywanych w plikach cookies w celach marketingowych (w tym na profilowanie i w celach analitycznych) przez Kurier Szczeciński sp. z o.o. Więcej w naszej Polityce Prywatności.