Piątek, 22 listopada 2024 r.  .
REKLAMA

Jak się zmieniał Szczecin? Brama Portowa [GALERIA]

Data publikacji: 04 lutego 2024 r. 19:51
Ostatnia aktualizacja: 06 lutego 2024 r. 15:45
Jak się zmieniał Szczecin? Brama Portowa
Brama Portowa - rok 1966. Fot. Archiwum Mirosław Zieziula  

Jest to nie tylko miejsce na mapie Szczecina, ale także nazwa pewnej budowli, od której miejsce wzięło nazwę. Historycznie jednak była to Berliner Tor (Brama Berlińska) – jedna z bram miejskich Szczecina. Jak nazwa wskazuje, po jej przekroczeniu, można nią było wjechać na trakt prowadzący aż do samego Berlina.

Trochę historii: jest jedną z dwóch (obok Bramy Królewskiej) zachowanych do czasów współczesnych bram, będących pozostałością dawnych fortyfikacji pruskich. Zbudowano ją w stylu barokowym w latach 1725-1727 według projektu holenderskiego projektanta fortyfikacji Gerharda Corneliusa van Wallrawe. Zewnętrzna ściana bramy została ozdobiona przez francuskiego rzeźbiarza Bartholomé Damarta. Na ścianie umieszczono tarczę z monogramem króla Fryderyka Wilhelma I, jej fundatora. Dziś jest jednym z nielicznych obiektów historycznych, które przetrwały silne alianckie naloty w czasie II wojny światowej.

Doceniając znaczenie historyczne tego barokowego obiektu, powróćmy do jego znaczenia w topografii miasta i współczesnej świadomości szczecinian. Miejsce to, po odgruzowaniu z wojennych zgliszczy, stało się centralnym punktem miasta. Przy Bramie Portowej mieścił się największy dom towarowy „Posejdon” zwany od skrótu PDT (Powszechny Dom Towarowy) „pedeciakiem” lub „pedetem”.

Tutaj też miały swój przystanek liczne linie tramwajowe i autobusowe łączące m.in. lewobrzeżną część miasta z jego prawobrzeżnymi dzielnicami. A skoro o miejskim transporcie mowa koniecznie należy wspomnieć o „Grzybku”. Tak nazywano kolejną charakterystyczną budowlę, jaka znajdowała się w tym rejonie. Mowa o dyspozytorni komunikacji miejskiej. Stanęła w roku 1970 i oprócz swojego właściwego przeznaczenia miała drugą funkcję: była miejscem spotkań – pokolenia umawiały się pod „Grzybkiem”.

Archiwalne zdjęcia Bramy Portowej oraz jej plan przebudowy przekazał nam p. Mirosław Zieziula, który był jednym z inżynierów projektu przebudowy skrzyżowania.

– To było drugie w Polsce skrzyżowanie bezkolizyjne – wspomina Mirosław Zieziula. – Pierwsze powstało w Warszawie, gdzie jeździliśmy rozmawiać z tamtejszymi budowlańcami i konstruktorami o zastosowanych przez nich rozwiązaniach. Pamiętam, że najwięcej trudności sprawiały nam braki planów podziemnej infrastruktury.

Pomysł przebudowy zaczęto realizować w 1967 roku i całość prac ciągnęła się trzy lata. W lokalnej prasie pojawiały się artykuły piętnujące ślimacze tempo robót oraz zwyczajne brakoróbstwo.

Od tamtej pory skrzyżowanie było jeszcze kilkukrotnie modernizowane. Pojawiły się też dwa nowe obiekty nazwane Brama Portowa I i Brama Portowa II. Taką nazwę noszą otwarte 8 listopada 2012 roku nowoczesne biurowce stojące po dwóch stronach alei Niepodległości. Z jednej strony biurowiec stanął w miejsce „Grzybka” a drugi w miejsce zabudkowa, gdzie można było kupić tosty, kurczaki i kaszankę.

* * *

Zachęcamy Czytelników do zajrzenia do rodzinnych albumów. Na pewno znajdą się w nich zdjęcia będące świadectwem przemian w Szczecinie. Szkoda, aby widoczne na nich budynki i ludzie zostały na kolejne lata w szufladach. Zdjęcia i Państwa wspomnienia chętnie opublikujemy. Razem stworzymy wspaniałą galerię prezentującą przemiany Szczecina na przełomie lat. Kontakt z autorem: krzysztof.zurawski@24kurier.pl. ©℗

Krzysztof ŻURAWSKI

 

REKLAMA
REKLAMA

Komentarze

Stettiner
2024-05-13 03:04:33
Kiedyś rejon Bramy Portowej nie grzeszył urodą Teraz po zabudowie pustych miejsc po grzybku kinie Derby czy kogucikach stanowi wcale fajną część miasta Przydałby się jeszcze przejścia podziemne Te jak rozumiem postaną przy okazji budowy metra ?!
Okli
2024-02-06 15:41:35
Zabudowa BRAMY PORTOWEJ JEST BRZYDKA,TAKIE PIĘKNE STARE MIASTO ZOSTAŁO OSZPECONE.I JESZCZE JEDNO... KTO POZWALA NA TE WSTRETNE SZPECĄCE REKLAMY NA BLOKACH?? ARCHITEKT MIASTA POWINIEN ZAKAZAĆ WIESZANIA TAKIEGO PASKUDZTWA W SERCU MIASTA. PO ZA TYM CO DO TEJ KOLORYSTYKI BLOKÓW.... JEDEN DRAMAT!
Stały czytelnik
2024-02-06 09:10:40
Moje najstarsze wspomnienia Bramy Portowej to neon "Posejdon", "koguciki", nieczynne już kino letnie ze stertą ławek w środku. No i szczątki gablot Totalizatora (wyścigi konne).
@TZ.
2024-02-06 08:41:10
Jesteś antysemitą...przykre to.
@TZ
2024-02-05 23:02:18
Hańba to to co zaremba zrobił z urbanistyką Szczecina i jego równie nieudolnie uczniowie. Syf zamiast starówki, bloczki 4 piętrowe w centralnym punkcie miasta, baraczek przedszkola obok, z tyłu garaże, budy i baraki na podgórnej. To wszystko trzeba rozwalić i wybudować coś porządnego na wzór przedwojennej zabudowy. Te nowe budynki na bramie portowej mogłyby być znacznie wyższe, to fakt, ale wszystko lepsze od tego badziewia co tam powstało po wojnie. Wstyd i hańba że mieliśmy takich pseudourban.
wiochmen
2024-02-05 21:54:55
Jak było cudownie! Ten cudny smród szczochów pod grzybkiem. Te obrzygane chodniki pod kogucikami. Jak u pradziadka pod Tarnopolem. Nie to co teraz . Jakieś przeszklone budynki. Kto to widział w mieście. Krzystek won! My mieszkańcy żondamy syfu i smrodu!
do Kaskada
2024-02-05 19:07:01
- za moich czasów to była "Kaśka da". Dla bardziej forsiastych tylko "Atlantycka" z lustrzanym parkietem i "UB-atelkami" bez majtek.
TZ.
2024-02-05 17:02:44
Na miejscu grzybka i placyku przy nim stanął ohydny czarny bunkier. Hańba szczecińskiej architektury.
Wiejski łazęga
2024-02-05 09:54:52
Pięknie ułożona,utrzymana w nienagannym stanie kostka brukowa.A dzisiaj partacze nie potrafią metra kwadratowego poprawnie ułożyć.
Kaskada
2024-02-05 00:34:30
W Kaskadzie zawsze było b dużo miłych pan do wyboru do koloru.Szkoda że tak polegla
super foty
2024-02-04 22:31:07
aż dziw że brama portowa jeszcze nie runęła od wstrząsów tramwajowych.
Murz z psem
2024-02-04 20:22:15
Zapiekanki z serem, pieczarkami. Tostów raczej nie oferowano. Oranżada w szklanej butelce. Drewniane pawilony z dachami dwuspadowymi i panie zajmujace się wrozbiarstwem. Obok grzybka byl okrągły budynek z m.in. kantorem i kasa biletowa. Gdy kończył się kwartał długie kolejki po nowy znaczek do sieciowki. Grzybek kilka lat przed zburzeniem stał pusty i był nośnikiem reklamowym - duza reklama dyskontu duńskiego.
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA