Sobota, 23 listopada 2024 r.  .
REKLAMA

Jarmark Jakubowy bardzo się podoba! [GALERIA, FILM]

Data publikacji: 21 lipca 2018 r. 16:16
Ostatnia aktualizacja: 09 lipca 2019 r. 12:16
Jarmark Jakubowy bardzo się podoba!
 

Dobrze się bawią odwiedzający, zadowoleni są też wystawcy – sobota, trzeci dzień dziesiątego Jarmarku Jakubowego w Szczecinie, mija w doskonałym klimacie. Nie ma drugiej takiej okazji w mieście, by w jednym miejscu kupić tyle dobrych regionalnych produktów z całej Polski, smakołyki z różnych zakątków świata, unikatowe rękodzieło, a przy okazji przysiąść, zjeść i wypić coś na miejscu, przy swojskich rytmach.

Na stoiskach przy szczecińskiej katedrze kuszą miody, konfitury, soki, wina, chleby, syropy, oleje, wypieki, sery, pierogi, wędliny. Sprzedawcy zachwalają swoje wyroby i namawiają do spróbowania, a klienci bardzo chętnie korzystają. Oprócz regionalnych przysmaków, są naturalne kosmetyki, sporo jest artystycznego rękodzieła, dekoracji, ceramiki, ubrania, są wyroby ze skóry. Na miejscu można zjeść pierogi, grillowane sery z żurawiną, kluski ziemniaczane z kapustą, golonkę, pajdę chleba ze smalcem albo masłem czosnkowym, racuchy, chłodnik z botwinki. Można wypić lemoniadę z pokrzywy albo czarnego bzu serwowaną wraz z innymi przysmakami choćby przez gospodarstwo państwa Jagerów z Radziszewa, są lody, gofry, desery. Korzystającym z gastronomicznej oferty przyśpiewują ludowe kapele.

Panie Janeczka i Ania zrobiły solidne sprawunki, a potem z refleksją zatrzymały się przy straganie, na którym wisiała torba z napisem: „Boże, spraw, bym kupiła tylko to, po co przyszłam”.

- Obiecałyśmy sobie wstrzemięźliwość, ale tutaj trudno się oprzeć zakupom – śmieją się. – Kupiłyśmy na przykład pachnące przyprawy, czubrycę, majeranek, pomidory z czosnkiem i bazylią doskonałe do bułeczki z oliwą. No i także coś na prezent. Bardzo nam się tu podoba. Powiemy w sekrecie, że szukamy jeszcze grzańca, ale w taką pogodę chyba nikt go nie sprzedaje, musimy obejść się smakiem. Pójdziemy na lody.

Po jarmarku rozchodzą się odgłosy gwiżdżących glinianych ptaszków ze stoiska twórcy ludowego z okolic Żywca. Piotr Mentel w góralskim stroju uśmiecha się do klientów i pokazuje piękne drewniane zabawki, koniki, koguciki, bryczki, zawieszki, szopki bożonarodzeniowe. 

- Wszystko ręcznie strugane i malowane w rodzinie Mentlów – mówi pan Piotr. – Na Jarmarku Jakubowym jestem po raz pierwszy i bardzo mi się podoba. Dopisują klienci, pogoda, atmosfera. Jest tak, jak być powinno.

 

W pobliżu kremowe rzepakowe miody (m.in. ze smakiem piernikowym albo różanym) sprzedaje Konrad Fujarski. Rodzina Fujarskich z bogatą słodką ofertą jest tu obecna co roku, bo klienci wracają i zachwalają. Stoisko ma też Sklep Jakubowy ze Szczecina, a na nim wyroby koła gospodyń wiejskich z Korytowa – pierogi, kotlety szarpane, kotlety z marchewki albo kalafiora, jarskie pasztety. Nowością są sery alpejskie, np. z ziołami Baby Jagi. Radykołki, czyli sery owczo- krowie z gór, podawane na ciepło z żurawiną, serwuje na jarmarku Bacówka na Hali Majerz w Pieninach. 
- Jesteśmy tu ósmy raz – przyznaje pani sprzedająca te przysmaki. – Dlaczego? Bo ludzie kupują, zjadają i za chwilę wracają po kolejną porcję.

Atmosferze Jarmarku Jakubowego z radością przypatruje się ks. Maciej Pliszka, jeden z jego organizatorów. 
- Dziesięć lat to kawał czasu – mówi. – Stworzyła się piękna tradycja. Mamy tu całą Polskę. To ogromny atut naszego jarmarku, że wystawcy chcą tu przyjeżdżać. Pokonują niekiedy osiemset kilometrów i więcej, dodają bardzo dużo uroku temu miejscu. A Szczecin i turyści bardzo żywo odpowiadają. Wszystko nam sprzyja - i pogoda, i ludzie, i wystawcy. Zapraszamy na jarmark jeszcze do niedzieli, są atrakcyjne wydarzenia na scenie, ciekawe zabawy dla dzieci. Dużo się dzieje. Zapraszamy też do naszej katedry, w niedzielę zaczynają się tu rekolekcje, a w środę o godz. 18 uroczysty odpust świętego Jakuba.

Anna Gniazdowska

Film: Anna Gniazdowska

Fot. Ryszard Pakieser

REKLAMA
REKLAMA

Komentarze

jerzyk
2018-07-21 22:47:45
Udałem się na Jarmark tylko po miód. Kupiłem miód mniszkowy, dokupiłem nawłociowy,skusiłem się też na chałwę turecką i wileński kwas chlebowy. Jestem zadowolony z zakupów. Natomiast te nierówne chodniki, ze starych płytek chodnikowych, na Placu Orła i wokół placu katedralnego i przyległych ulic, to wstyd dla naszego Zarządu miasta przed turystami i wystawcami.
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA