Nasz Czytelnik, Tadeusz Styczewski, jest instruktorem i egzaminatorem nauki jazdy. Spodobał mu się pomysł naszego fotoreportera, który równo rok temu na swoim facebookowym profilu zamieścił fotomontaż przedstawiający nowy gmach filharmonii a obok, na jezdni, zebrę w kształcie fortepianowej klawiatury. Postanowił działać. Przygotował już nawet tablicę, która mogłaby zostać ustawiona w miejscu, gdzie teraz stoi znak informujący o przejściu dla pieszych.
Zdaniem pana Tadeusza, przed szczecińską filharmonią można wymalować nietypowe pasy. Pod warunkiem, że zamiast przejścia dla pieszych powstanie tam przejście przez jezdnię. Pierwsze pojęcie jest wykorzystywane przez Kodeks drogowy i oznacza miejsce, na którym piesi mogą przejść na drugą stronę ulicy. Drugie nie jest w żaden sposób skodyfikowane oznacza tylko, że w tym miejscu piesi przekraczają jezdnię.
Zgodnie z polskim prawem drogowym, przez jezdnię można przechodzić nie tylko po wyznaczonych przejściach dla pieszych. Ustawa Prawo o ruchu drogowym mówi, że jest dozwolone „Przechodzenie przez jezdnię poza przejściem dla pieszych..., gdy odległość od przejścia przekracza 100 m". Dalej w art 13 ust. 2 możemy przeczytać, że „Jeżeli skrzyżowanie znajduje się w odległości mniejszej niż 100 m od wyznaczonego przejścia, przechodzenie jest dozwolone również na tym skrzyżowaniu".
Jak przy filharmonii spełnić warunek zawarty w drugim zdaniu zacytowanego fragmentu ustawy? Trzeba byłoby zlikwidować typowe przejście dla pieszych przy krzyżówce ulic Matejki i Małopolskiej. Piesi przechodziliby przez ulicę bez obaw o mandat, bo najbliższa zebra jest dalej niż 100 m. Nie potrzebne by im były żadne pasy. Ale, z powodu bliskości filharmonii, można by asfalt upiększyć. Przechodnie chodziliby po klawiaturze.
- Aby było bezpieczniej ustawilibyśmy przy krawężniku taką tablicę jak moja, która informowałaby o tym, że można tędy przechodzić - tłumaczy Tadeusz Styczewski. - Poza tym warto by było ograniczyć tu prędkość i zamontować spowalniacze.
Swój pomysł Nasz Czytelnik przesłał już m.in. do Urzędu Miasta, Urzędu Wojewódzkiego i marszałka. Czy zostanie zaakceptowany? Wydaje się, że... nie. Choćby dlatego, że przeciwni temu są policjanci.©℗
Leszek Wójcik
Fot. Mirosław Winconek
Na zdjęciu: Tadeusz Styczewski ze swoją tablicą „Przejście przez jezdnię".