Aktualna jakość powietrza w Szczecinie jest niezdrowa. Miasto inwestuje i rozwija programy klimatyczne, a do walki ze smogiem sięga nawet po drona. Podczas gdy radna współrządzącego miastem Klubu Bezpartyjni zachęca szczecinian, aby… palili w domach drewnem rozbiórkowym. „Mój błąd. Z niewiedzy. Przepraszam" - przyznaje Renata Łażewska i zapowiada włączenie się w prace Komisji ds. Gospodarki Komunalnej i Ochrony Środowiska Rady Miasta Szczecina.
Radna na jednym z portali społecznościowych zamieściła post: „Pustostany przy Świcie znikają. Firma rozbiórkowa oferuje drewno na opał za darmo. Warto skorzystać". Po tym wpisie spadła na nią fala krytyki. Wytykano jej nie tylko rozbieżność z realizowanym przez Bezpartyjnych i władze miasta programem Floating Garden, ale przede wszystkim zarzucano zachęcanie innych do korzystania z nielegalnego paliwa. Przypominano o złej jakości powietrza w Szczecinie i o kosztownych miejskich programach poprawy jakości klimatu. Także o specjalnej aplikacji #AlertSzczecin, na której można zgłaszać tzw. kopcące kominy. Podczas gdy ona - jako radna prezydenckiego klubu - zachęca, aby… „palić w domu syfem" - jak komentował jeden z internautów.
Radna Renata Łażewska mówi, że... chciała dobrze.
- Trzy tygodnie temu w tym pustostanie zginął chłopak. Dlatego tak się ucieszyłam, gdy wreszcie ruszyły prace rozbiórkowe. Pojechałam na miejsce. Zobaczyłam hałdę drewna. Naiwnie pomyślałam, że mogę pomóc. Głupstwo zrobiłam. Z niewiedzy. Mój błąd. Przepraszam - tłumaczy radna, która w tej kadencji Rady Miasta Szczecina jest m.in. przewodniczącą Komisji ds. Edukacji, a członkinią Komisji ds. Kultury.
Po fali krytyki, radna swój post zmodyfikowała. Odpowiadając na nieprzychylne komentarze, m.in. Mieszka Czarneckiego, napisała: „Za niewiedzę ekologiczno-chemiczną przepraszam".
Firma przeprowadzająca prace rozbiórkowe w Skolwinie (KS „Świt") drewna z rozbiórki nie zamierzała ani sprzedawać, ani oddawać, a wyłącznie utylizować.
- Obawiałam się jednak, że po moim wpisie ktoś na teren „Świtu" przyjedzie choćby po deski. Zadzwoniłam więc do straży miejskiej, aby dotarli na miejsce i uczulili wykonawcę, żeby ani drewna z odzysku, ani innych odpadów rozbiórkowych nikomu nie przekazywał - przyznaje radna Łażewska.
Taki „sygnał z prośbą o interwencję" od radnej rzeczywiście do szczecińskiej SM dotarł w poniedziałek (17 bm.). Co potwierdza rzeczniczka tej formacji - Joanna Wojtach. I przyznaje, że został wykonany. Przypomina też, że zgodnie z Regulaminem utrzymania czystości i porządku na terenie Gminy Miasto Szczecin wszelkie odpady budowlane mają być utylizowane: bezwzględnie nie wolno nimi palić w piecach czy kominkach.
- Z uwagi na chemiczne uzdatnienie ani okiennic, płyt pilśniowych, paździerzowych, ani mebli na pewno nie można traktować jako drewna opałowego - dodaje rzeczniczka straży miejskiej. - Od 2011 roku zgodnie z prawem jako straż miejska możemy kontrolować każde palenisko, w każdym domu. I z tego uprawnienia korzystamy. Od początku sezonu grzewczego skontrolowaliśmy już kilkadziesiąt adresów. Tylko z ostatniego weekendu mamy jeden wniosek do sądu o ukaranie osoby, która opalała mieszkanie niedozwolonym materiałem, odpadami.
Za to wykroczenie grozi mandat w wysokości do 500 złotych, a gdy sprawa oprze się o sąd - grzywna może wzrosnąć dziesięciokrotnie, czyli do 5 tysięcy złotych.
- Chyba będę musiała naprawić swój błąd i poszerzyć ekologiczną wiedzę, włączając się w prace Komisji ds. Gospodarki Komunalnej i Ochrony Środowiska - deklaruje radna Łażewska. ©℗
Arleta NALEWAJKO
Na zdjęciu: Radna zachęcająca do palenia w piecach drewnem rozbiórkowym już przeprosiła szczecinian za swój błąd. Lepiej go nie powielać, bo grozi za to nie tylko wstyd, ale też odpowiedzialność finansowa i karna.