Przyszłość dwóch szczecińskich szkół - SP 48 i Gimnazjum nr 7 - mocno poróżniła społeczności zgromadzone wokół tych placówek. W przypadku tej pierwszej - rodziców uczniów podstawówki, a drugiej - mieszkańców prawobrzeżnej strony miasta. Wszystko to związane jest z planowaną rządową reformą oświaty, która całkowicie zmienia tzw. siatkę szkół w Szczecinie. Dyskutowano o tym na środowym posiedzeniu komisji ds. edukacji Rady Miasta.
Według urzędników magistratu, najbardziej optymalnym rozwiązaniem dla SP 48 przy ul. Czorsztyńskiej jest przeniesienie obecnych klas 6, po wakacjach, do budynku Gimnazjum nr 18 przy ul. Witkiewicza. Skąd taki pomysł? Otóż podstawówka jest mocno przepełniona, lekcje odbywają się na dwie zmiany. Jak twierdzi dyrektorka placówki - Iwona Górska, szkoła była wybudowana dla 300 uczniów, tymczasem obecnie jest 730 dzieci, a gdyby pozostały tu klasy 7 - byłoby to nawet 800 uczniów. To oznacza naukę nawet na trzy zmiany.
Rodzice, głównie szóstoklasistów, poróżnili się o to, jakie rozwiązanie wybrać - pozostawienie dzieci w SP 48 czy przeniesienie do Gimnazjum nr 18. Ci pierwsi uważają, iż sprawę rozwiązałoby nietworzenie w najbliższych latach klas zerowych oraz zaplanowana przez Urząd Miasta rozbudowa podstawówki. Nie przekonuje ich też oferta, jaką gimnazjum przygotowało dla ewentualnych siódmoklasistów, czyli sprofilowane klasy: obronna - ratownicza, "młodzi odkrywcy", czyli matematyczno - przyrodnicza i ta z programem językowo - kulturoznawczym z wykorzystaniem tabletów. Rodzice przeciwni przenosinom uważają, że byłaby to zamiana ze szkoły na piątkę z plusem na tę czwórkową.
Wśród argumentów rodziców będących za przeniesieniem całych klas do gimnazjum, były m.in.: obecne ogromne przepełnienie, dwuzmianowość, zatłoczenie na korytarzach, wysoki poziom hałasu, duża agresja wśród dzieci wywołana warunkami nauki, a nawet trzymanie zbiorów bibliotecznych w toalecie (z braku miejsca).
Podobnie wiele emocji wzbudziła sprawa Gimnazjum nr 7 z osiedla Majowego. Społeczność szkoły chce bowiem, by przekształcić je, od września, w liceum. Za takim rozwiązaniem nie opowiadają się urzędnicy, również część mieszkańców prawobrzeża, a także dyrektorzy innych szczecińskich liceów. Na posiedzeniu rodzice i nauczyciele ze wspomnianego gimnazjum stawili się z transparentami, np. "LO na Majowym szansą na przyszłość", "Dobra szkoła naszą wartością", "Jestem w ciąży chcę liceum" czy "Wyjmijcie ręce spod stołu". Na ten ostatni napis obruszył się wiceprezydent Krzysztof Soska:
- Co ma pani na myśli, pisząc to? To mnie dotyka bezpośrednio, to jest nieeleganckie - denerwował się urzędnik. - Budynek gimnazjum mógłby pozwolić w najbliższych latach rozluźnić sytuację w SP 37 (jeden z wariantów UM zakłada włączenie gimnazjum w struktury tej podstawówki - przyp. red.). W podstawówce jest 1500 dzieci. To nie jest już nawet duża szkoła, ale monstrum..
Na zapytanie i sugestię jednego z rodziców ucznia gimnazjum, czy może budynek szkoły, który jest atrakcyjną nieruchomością, zostanie uwolniony z systemu oświatowego, zdenerwowany wiceprezydent odpowiedział:
- Jeżeli ktoś twierdzi, że my chcemy zrobić jakiś deal, to niech wstanie i powie skąd ma takie wiadomości - usłyszeli zgromadzeni w sali sesyjnej UM. - A teraz informacja dla nauczycieli gimnazjum - w sytuacji, gdy gimnazjum zostanie przekształcone w podstawówkę, macie pracę.
- Na rok! - ktoś krzyknął z sali.
- Przynajmniej na trzy lata - odpowiedział wiceprezydent, co wzbudziło gromki śmiech osób z gimnazjum.
- Wy teraz chcecie zrealizować swoją ambicję stworzenia liceum i ja to szanuję. Ale po wszystkich analizach, które jasno mówią, że w Szczecinie nie potrzeba kolejnego liceum z racji na niż demograficzny, a także po nieeleganckim stylu dzisiejszego spotkania, jestem za tym, by Gimnazjum nr 7 włączyć do SP 37 - dodał K. Soska.
Decyzję o przyszłości obu placówek ostatecznie podejmą radni na jednej z sesji Rady Miasta.
Monika Gapińska
Fot. D.GORAJSKI