Piątek, 22 listopada 2024 r.  .
REKLAMA

Koty na telefon? Tak jest! (1)

Data publikacji: 23 października 2016 r. 07:34
Ostatnia aktualizacja: 09 lipca 2019 r. 11:18
Koty na telefon? Tak jest! (1)
 

Szczecin dba o wolno żyjące koty. Nie tylko finansuje ich sterylizację, leczenie, dokarmianie, ale również - od tego roku - ich wyłapywanie (!). Wszystko po to, aby realnie pomóc w ograniczeniu problemu ich bezdomności.

Koty wolno żyjące zwykle mają swych tzw. społecznych opiekunów. Ci zapewniają dachowcom schronienia, jedzenie, sprzątają miejsca ich bytowania. Gorzej z leczeniem czy sterylizacją tych zwierząt. W takiej sytuacji, żeby im skutecznie pomóc, trzeba je bowiem najpierw wyłapać.

O ile w wyłapywaniu bezdomnych psów miasto rzeczywiście pomagało, fundując m.in. instytucję hycla, o tyle do ub. roku w odławianiu dachowców chorych i wymagających sterylizacji ich opiekunowie byli pozostawieni sami sobie. Stąd za sprawą zarezerwowanych przez miasto funduszy - rocznie 16 tys. zł na zabiegi kastracji i sterylizacji oraz 25 tys. zł na leczenie - realna pomoc trafiała tylko do nielicznych wolno żyjących dachowców.

W bieżącym roku jest już inaczej. Zakład Usług Komunalnych, przygotowując zamówienie dotyczące odławiania zwierząt z terenu Gminy Miasto Szczecin, rozszerzył zakres umowy o „odławianie kotów wolno żyjących, dostarczanie ich do gabinetu weterynaryjnego mającego podpisaną umowę z miastem, i po wykonaniu zabiegu sterylizacji/kastracji odwiezienie w miejsce bytowania". Tak więc już nie na społecznych opiekunach ciąży teraz obowiązek wyłapywania dachowców w potrzebie, tylko na konsorcjum firm Szczecińskie Ratownictwo Weterynaryjne oraz Adjuvans.

Jak uzyskać taką pomoc? Wystarczy o nią się zwrócić za pośrednictwem Schroniska dla Bezdomnych w Szczecinie, czyli zadzwonić pod numer: +48 91-487-02-81. ©℗

(an)

Fot. (przy artykule) Arleta Nalewajko, (pod artykułem) Ryszard Pakieser

REKLAMA
REKLAMA

Komentarze

Ale ubrane na czarno.
2016-10-23 20:32:16
.
M.Dem.
2016-10-23 12:53:00
Nie pożyja. Za dużo ludzi niechętnych humanitaryzmowi, prawidłowemu zachowaniu wobec zwierząt. Kotów w szczególności. Nie zniosą nawet widoku zwierzaka, że dalej żyć będzie. Kiedy się zmienią?
chris
2016-10-23 12:27:26
Czytanie ze zrozumieniem to widzę wielki problem... „odławianie kotów wolno żyjących, dostarczanie ich do gabinetu weterynaryjnego mającego podpisaną umowę z miastem, i po wykonaniu zabiegu sterylizacji/kastracji odwiezienie w miejsce bytowania" Gdzie tu mowa o klatkach?
Miś na Miarę
2016-10-23 11:46:55
Genialne! Szczury zacierają łapki. Dobrze by jeszcze było, gdyby pańcie aktywistki pojęły, że nie ma kotów bezpańskich tylko są wolno żyjące. Wyłapane i wsadzone do betonowych klatek nie pożyją czy się je okaleczy wycinając genitalia czy nie. Szczury górą!
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA