Sobota, 23 listopada 2024 r.  .
REKLAMA

Koty w potrzebie

Data publikacji: 17 września 2016 r. 18:37
Ostatnia aktualizacja: 09 lipca 2019 r. 11:15
Koty w potrzebie
 

To przypomina wezbraną falę, której nie sposób zatrzymać. Tyle że chodzi o koty: osierocone, porzucone, odebrane matkom, chore i o ofiary wypadków. Skala potrzeb jest tak wielka, że z pomocą nie nadążają nie tylko społeczni opiekunowie zwierząt, wolontariusze Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami oraz Vivy!, ale także schroniskowa kociarnia pęka w szwach.

Tylko w Schronisku dla Bezdomnych Zwierząt przebywa obecnie 67 kotów. W najgorszej sytuacji są najmłodsze z nich, w tym tzw. butelkowe.

- Mamy czwórkę z jednego miotu, który jest zaledwie 2-tygodniowy: trzy z nich już mają otwarte oczy, a czwarty jeszcze nie. I kolejny, tym razem miesięczny miot 6 kociaków. Nie rozdzielamy ich, by nie pogłębiać im stresu: bez matek potrzebują siebie, wzajemnie się ogrzewają. Jednak wymagają także karmienia co 2 godziny. W czasie normalnego funkcjonowania naszej placówki, czyli do godz. 16, problemu nie ma, ale potem… Dlatego pilnie szukamy dla tych maluszków domów tymczasowych - mówi Ewa Mrugowska, kierownik schroniska.

Pomocy potrzebują przede wszystkim kocięta, bo są najbardziej wrażliwe i podatne na wszelkie infekcje. Dlatego są separowane od dorosłych i nie trafiają do schroniskowego Domu Kota. Ale na nowe domy czeka też sporo „starszaków", w tym choćby eksmitowane z ul. Szafera.

- Dla tych ostatnich potrzebujemy domów docelowych. Dla maluszków, choćby tymczasowych. Gwarantujemy wszystko, co niezbędne: mleko, smoczki, butelki, podkłady higieniczne. Prosimy Czytelników „Kuriera": pomóżcie nam w opiece nad kotami - apeluje E. Mrugowska. - I nie odbierajcie ich matkom. Już kilkakrotnie trafiały do nas mioty maluchów, które zabrano z miejsca, gdzie je zostawiła. W odruchu źle rozumianego współczucia, a tylko dlatego, że przez moment były same. Z nimi jest identyczna sytuacja, jak wiosną z młodymi sarnami czy zającami: jeżeli są same, to znaczy, że matka z daleka je obserwuje, a nie podchodzi dlatego, że kręci się przy nich człowiek najczęściej w towarzystwie psa. Wolno żyjące koty w takiej sytuacji nie wracają do swego miotu, ale czekają. Warto o tym pamiętać, zanim odbierze się im matkę i szansę na szczęśliwe dzieciństwo.

Schroniskowe kocięta - co znaczące - mają numery nawet powyżej „400". Kto chciałby je przygarnąć albo choć tymczasowo zaopiekować, otworzyć przed nimi dom i serce, jest proszony o kontakt: szczecińskie Schronisko dla Bezdomnych Zwierząt - tel. +48 91 487-02-81.

* * *

Na naszych łamach prowadzimy cykl pt. „Weź mnie KURIEREM do domu". Jest poświęcony schroniskowym zwierzakom. Znajdziecie w nim Państwo oferty adopcyjne tych, co za kratami przytuliska siedzą nie za własne winy. Z utęsknieniem czekając na swojego człowieka: niestety, czasem bezskutecznie, nawet latami. ©℗
(an)
Fot. ZUK/Schronisko

REKLAMA
REKLAMA

Komentarze

M.Dem.
2016-09-18 16:52:08
KOTY. Błyskotliwe zapamiętywanie, błyskotliwa orientacja w sytuacji, wnioskowanie mało kiedy błędne. Niezwykle kontaktowe we współegzystencji ze środowiskami ludzkimi. Powiem więcej: INTELIGENTNIEJSZE OD NIEJEDNEGO CZŁOWIEKA. Podam przykład niechcianych, pogardzanych i tepionych przez wielu (ludzi) kotow moich wspomnien. Pomoglam, kiedys na działce (przez jakiś czas miałam działkę) małej kotce. Z innych działek ale jakby z kotami wspólnymi. Zawsze coś tam na tę działkę brałam do jedzenia a zima cieple mleczko, ktore podciagalam witaminami B Complex. Zadne luksusy diet weterynaryjnych, ale lepsze to niz zgnile znaleziska. Ktoregos razu cos tam sobie robilam na grzadce gdy lezaca pare metrow z tylu za mna koteczka zerwala sie w ulamku sekundy jak z katapulty pocisk wyrwala do przodu. Ale nie skryla sie w krzaku zadnym. Przylgnela plackiem do ziemi na otwartej przestrzeni na linii mojego wzroku. Tak mnie to zastanowilo, ze przerwalam robote i sie odwrocilam. Alejka szedl mezczyzna a kotka trwala w przyleganiu do podloza na linii mojego wzroku. Pozniej, w zupelnie innym czasie, byly okolicznosci dajace do myslenia czy byl dobrym czlowiekiem. Czy kotka "pokazywala", ludziom którym ufala, ludzi którzy jej zdaniem na zaufanie nie zasługują? Chciałam pokazać przykład, że zwierzaki potrafią się z człowiekiem komunikować, osłaniac. KOTY, PSY, KONIE, etc. NIE DARMO NAZWANO ZWIERZETAMI DOMOWYMI?
M.Dem.
2016-09-18 14:19:13
KWESTIE ZWIĄZANE Z KOTAMI (i innymi zwierzakami) INNE. 1) Problem ewentualnego nadmiaru rozrodczosci chyba, w XXI wieku, może być rozwiązany inaczej niż poprzez masakry z pomyslowoscia i zawzietoscia wymagajaca intensywnego zainteresowania specjalnych sluzb psychologicznych, społecznych, politycznych? 2) Uchronic kota przed okrucienstwem nie zawsze sie da. Kota nie wezmie czlowiek ze soba idac np. do sklepu, tak jak psa, ktorego przywiazanie pod sklepem na czas zakupow, wielu ludzi nie dziwi. Kota zostawiamy w domu. A w rozwoju społeczeństw nisko rozwiniętych, gdzie decyduje wola mas ("wola ludzi najwyższym prawem" = logo systemu totalitarnego, aktualnie w kontynuacji), której formą jest organizowanie "czujności obywateli" obejmującej także twoje mieszkanie, gdy wyjdziesz z domu człowieku. Dla kota może to być straszne, gdy wśród czujnych obywateli znajdzie się wróg kotów. MOŻE BY UBEZWŁASNOWOLNIC ZWYRODNIALY TOTALITARYZM ZASTĘPUJĄC GO CZYMŚ BARDZIEJ ETYCZNYM I NOWOCZESNYM?
anna t.
2016-09-18 13:21:02
Zwierzęta w domu to obowiązek...tak samo z dziecmi jest.tez jej obowiązek.jak jest sie myślącym to ten obowiązek obraca sie w przyjemność.a ludzie jak widac nie sa myslacy- szybciutko pozbywają sie zbędnego problemu czy to zwierzak czy dziecko czy osoba starsza...
anna t.
2016-09-18 13:15:12
Zwierzak w domu to obowiązek...tak to obowiązek tylko ze jak sie jest myslaca osoba to zwierze w domu to nie problem.trzeba myśleć -myślenie ma przyszłość.
M.Dem.
2016-09-18 12:30:48
Zwierzak w domu to nie problem jego utrzymania. W normalnych psycho-społecznie rodzinach/domach tak sie po prostu gospodaruje dochodami aby dla wszystkich starczylo (dzieci, rodzicow, zwierzat). Zwierzak kosztuje znacznie mniej niz niewydolnosc myslenia w sprawie co, za ile kupic, co zrobic samemu aby bylo wiecej za mniej, etc. Tylko latwiej jest zwierzaka kopnac i mscic sie za to ze chce jesc niz myslec jak zorganizowac budzet domowy. Nieprawda? Myslenie nie dla kazdego, jak widac. Myslenie nie jest zle. Myslac mozna dojsc do wniosku, oczywistego dla ludzi bedacych ludzmi, ze przyroda (w tym zwierzeta) musi byc chroniona bo jest elementem ochrony zycia ludzkiego. Przyrodnik/ekolog wypowie to zgrabniej/jasniej. Ja zapytam, jak wielu ludzi: PO CO OCHRANIAC/UTRZYMYWAC LUDZI KTORZY NIGDY NIE BEDA JAK LUDZIE, BO ZAWSZE BĘDĄ ASPOLECZNI, ZWYRODNIALI , CHOĆBY NIE WIEM ILE MIELI?
a moze by tak ludziom pomoc...
2016-09-18 09:30:38
lepiej ludziom pomagac i zwiekszac ich swiadomosc do podejmowania decyzji czy przyjmowac zwierzeta do domu czy lepiej nie jesli nie sa do tego mentalnie i finansowo gotowi - nikt nie zaprzeczy ze zwierzAK W DOMU TO OBOWIAZEK A NIE TYLKO ZABAWA
i co chcecie zrobic potem z tymi kotami...?
2016-09-18 09:26:11
wszystkich i tak ludzie nie przyjma,zastanowcie sie lepiej nad "regulowaniem" ilosci tych kotow w schronisku... wielu ludzi nie rozumie co to posiadanie kota czy psa w domu dlatego pozniej mamy tzw nadprodukcje....poprostu bez sensu
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA