Już w latach 90., kiedy jako autor książek dla dzieci zapraszany byłem na spotkania autorskie do szkół i bibliotek, gdzie zachęcałem dzieciaki do rozmowy, pytając, czy znają Kubusia Puchatka – najpopularniejszą, jak sądziłem, stworzoną przez literaturę postać z masowej, dziecięcej wyobraźni – zdarzały mi się przykre zaskoczenia. Bo dzieci, owszem, wołały zgodnie, iż Kubusia znają, ale prędko okazywało się, że znają go z telewizji.
Owszem, było to w sporej mierze wynikiem zdominowania kultury tradycyjnej, w tym książkowej, przez popkulturę z telewizją i kinem na czele. Ale też i ekspansji tej ostatniej tam, gdzie tradycja literacka wydawać się mogła tak trwale zakorzeniona, że bezpieczna.
REKLAMA
Tymczasem, jak się przekonałem, nie ma już mowy o tym bezpieczeństwie. Bo dzieci z tych moich spotkań już prawie w ogóle nie wiedziały o książce A.A. Milne’a, za to znały rysunkowy film na jej podstawie. Dokładnie zaś animowany serial produkcji Disneya, mało mający wspólnego z literackim oryginałem. Jako że jego twórcy – korzystając z praw do Puchatka – przestali zwracać uwagę na pierwowzór. I zalali rynek nie tylko kreskówkami, a i tysiącem gadżetów z Kubusiem i jego przyjaciółmi. Tym samym dołączył on do Kaczora Donalda, Myszki Miki, pszczółki Mai i Smurfów.
Na zdjęciu: Kubuś Puchatek uczy się żyć w nowym otoczeniu…
Fot. Ryszard Pakieser
REKLAMA
Komentarze
M.Dem.
2017-06-18 11:45:55
Nie wzbudza się w dzieciach zainteresowania baśniami braci Grimm,
Andersena choć są to
nie tylko piękne, trafiające do wyobraźni
dzieci teksty. Uczą bowiem: co dobre, co złe i co -bez szumnych
nakazów oficjalnych w
domu i szkole - kształtuje przystosowanie dzieci do życia w społeczeństwie. Wczesna młodość rozwija się bez Verne.
Za to w dużej mierze
zorganizowana na patologiczne radości
codzienności. Zabiera się dzieciom i młodzieży dzieciństwo i
młodość?
Aby odpowiedzieć na komentarz, musisz być zalogowany.