– Miało być lepiej i wszystko na jednym rachunku. Zgodziłam się. I zaczęła się moja droga przez mękę – mówi pani Wanda z Gryfina. Przez kilka miesięcy schorowana starsza pani była odcięta od świata, bo po zmianie operatora telefon w jej domu po prostu przestał działać.
– W lipcu dzwoniono do mnie z UPC z propozycją, bym skorzystała z ich oferty podłączenia do nowego dekodera mojego stacjonarnego telefonu, który do tej pory miałam u innego operatora. Od tej zmiany mój telefon jest głuchy. Do mnie czasami można się dodzwonić, ale ja z nikim nie mogę się połączyć. A dla mnie telefon jest na wagę życia – zaczyna swoją opowieść Wanda Dzida.
Na początku września pani Wanda, korzystając z uprzejmości sąsiadki, zadzwoniła po pomoc techniczną UPC. Zgłoszenie przyjęto, ale nikt nie przyjechał. Gryfinianka napisała więc skargę.
– Jakież było moje zdziwienie, kiedy w odpowiedzi przeczytałam, że to ja odwołałam tę wizytę. Nic takiego nie zrobiłam. Telefon jest mi bardzo potrzebny. Mam wszczepiony rozrusznik serca, jestem rok po wylewie, choruję na cukrzycę i nadciśnienie, więc gdybym nagle potrzebowała pomocy, to mogłabym chociaż po nią zadzwonić – podkreśla starsza pani.
Zmęczona całą tą sytuacją pani Wanda napisała list do naszej redakcji z prośbą o pomoc. Obiecaliśmy dziennikarską interwencję. Zadzwoniliśmy pod wskazany numer do UPC i wyjaśniliśmy (kilkakrotnie przybliżając trudną sytuację naszej Czytelniczki), że potrzebna jest szybka pomoc. Otrzymaliśmy zapewnienie, że technicy będą w mieszkaniu pani Wandy w poniedziałek 20 bm. Jak podkreśla pani Wanda, dopiero interwencja „Kuriera” okazała się skuteczna. ©℗
Cały artykuł w „Kurierze Szczecińskim”, e-wydaniu i wydaniu cyfrowym z 21 listopada 2017 r.
Tekst i fot. Maria Piznal
Na zdjęciu: Pani Wanda cieszy się, że telefon, który od kilku miesięcy milczał, już działa.