Szczecińska Różanka to teraz przede wszystkim „Ogród sztuki" z weekendowymi koncertami kameralnymi oraz plenerowymi wystawami. Jednak nie można zapominać, że to też tkanka żywa: róż tysiące. Zachwycające kwiaty ze wszystkimi słabościami innych roślin, w tym także wrażliwością na choroby i szkodniki. Aby zatrzymać piękno różanych płatków, trzeba im pomóc. Jak teraz, przeprowadzając opryski chemią.
Do Ogrodu Różanego warto się wybrać niezależnie od pogody. Nie tylko dla róż oraz sztuki. Jednak w czwartek (23 bm.) na Różankę lepiej się dotrzeć nieco później niż zwykle. Bo rankiem róże będą opryskiwane chemią: przeciwko mszycom i chorobom grzybowym.
O ile pogoda dopisze, właśnie z tego powodu Ogród Różany będzie niedostępny dla zwiedzających. Choć krótko: jedynie do godz. 10. Potem będzie otwarty jak zwykle, czyli niemal do zmierzchu. Będzie co podziwiać. Bo choć upały i ulewy doskwierają ludziom, to różom uroku nie odebrały.
- Choć nadal przekwitają i jest dużo pracy przy usuwaniu przekwitniętych kwiatostanów. Natomiast opady spowodowały, że intensywniej rosną niepożądane chwasty. Te usuwamy niezłomnie - mówi Sylwiusz Mołodecki z „Zielonych Ogrodów", który na co dzień opiekujące się szczecińskim Ogrodem Różanym.
Różanka zachwyca różnorodnością i bogactwem odmian „królowej kwiatów". Dla zachowania jej uroku warto pamiętać, że po ogrodzie nie można jeździć rowerami, palić, nawet wprowadzać psów. ©℗
(an)
Fot. Mirosław WINCONEK