Piątek, 22 listopada 2024 r.  .
REKLAMA

Ludzie dla wilka, czyli Kamyk z rowu

Data publikacji: 11 października 2020 r. 19:52
Ostatnia aktualizacja: 12 października 2020 r. 14:56
Ludzie dla wilka, czyli Kamyk z rowu
Kamyk jest pierwszym w Polsce wilkiem poddanym zabiegowi symfizjodezy stawu biodrowego i plastyki torebki stawowej. Tylko dzięki temu, że jest młody - około 5-miesięczny, lekarze weterynarii podjęli się wykonania u niego tego rodzaju poważnego zabiegu. Operował dr Leonard Gugała w asyście dr Katarzyny Pęzińskiej-Kijak.  

Rokowania wciąż są ostrożne. Ale optymistyczne. Kamyk ma dobre wyniki, je i próbuje siadać. Jest pierwszym w Polsce wilkiem poddanym zabiegowi symfizjodezy stawu biodrowego i plastyki torebki stawowej. Wkrótce czeka go kolejna operacja, tym razem przedniej łapy. Po niej będzie przed nim jeszcze jedno nie lada wyzwanie.

Cztery dni przeleżał w rowie

Wataha prawdopodobnie goniła od Bagien Rozwarowskich. Gdy w poprzednią sobotę przebiegała przez drogę pomiędzy Dobropolem a Rekowem, samochód uderzył w jednego z młodych wilków. Nie wiadomo, w jaki sposób ranny znalazł się w rowie. Miał bowiem na tyle poważnie uszkodzony staw biodrowy oraz jedną z przednich łap, że sam nie był w stanie nawet się czołgać.

- Przeleżał tak cztery dni, o czym świadczyły toczące go larwy much. Zauważył go kierowca TIR-a. Nie miał pojęcia, że to wilk. Dlatego na pomoc wezwał Fundację "Psia Kość". Jej prezeska, Agata Jasińska, pojechała pod las jak do każdego wezwania: ratować psa potrąconego przez samochód, którego kierowca zwiał nie udzielając rannemu pomocy. Ale na miejscu nie miała już wątpliwości, wzywając mnie na pomoc wilkowi - wspomina Michał Kudawski z Fundacji na rzecz Zwierząt "Dzika Ostoja".

Jechał wówczas od strony Gorzowa Wlkp., od wezwania do saren w potrzebie po dziki, które nie chciały opuścić prywatnej posesji. Na ratunek wilkowi dotarł w niespełna półtorej godziny. Przed godz. 22 był już na miejscu, czyli na drodze pomiędzy gminami Wolin a Kamień Pomorski.

- Do tej pory z tej drogi już czterokrotnie podejmowaliśmy wilki. Ostatni raz na początku bieżącego roku. Niestety, wszystkie były martwe. Tym razem... Był strach, bo to drugi co do wielkości drapieżnik na naszych terenach, a na pewno najinteligentniejszy. Dzikie zwierzę, więc nawet po kilkunastu dniach spędzonych we wnykach potrafił pokazać zęby - wspomina Michał Kudawski z "Dzikiej Ostoi". - Ale tym razem... leżał jak pies. Nie były potrzebne ani orkany, ani kagańce. Zabraliśmy go do klatki i wiedziałem, że mimo późnej pory dr Leonard Gugała nam pomoże. Bo... Kiedy na niego patrzę, to szukam przy nim jakiejś dużej torby lub walizki, bo przecież gdzieś musi trzymać to swoje wielkie dobre serce ten wspaniały człowiek. A jak stanie tyłem, to wypatruję skrzydeł. Bo naprawdę jest aniołem dla wszystkich zwierząt. I dla nas - "Dzikiej Ostoi".

Przerażony, konał z bólu...

Wilk był w na tyle ciężkim stanie, odwodniony, że nie przetrwałby narkozy. Przez dobę mu podawano środki wzmacniające, nawadniano. Kroplówkami, przez wenflon. A on nawet nie drgnął, choć zwykle nawet najmniejsze domowe zwierzęta starają się wygryźć igłę z ciała. Nawet nie zawył. Choć przez kilka dni konał także z bólu. Leżał cierpliwie i tylko patrzył. On - Kamyk - jak został nazwany od miejsca, w pobliżu którego został znaleziony: Kamienia Pomorskiego.

- Na początku był tak przerażony, że nawet nie jadł. Przykryłem go kocem. Mówiłem do niego. Uspokajałem. Dopiero wtedy uniósł głowę spod koca, spojrzał na mnie i sięgnął po świeże mięso. Potem ziewnął i osunął się w sen - wspomina Michał Kudawski. - Nie zapomnę tego pełnego trwogi, a jednak urzekającego spojrzenia zwierzęcia proszącego o ratunek.

Po dobie od odnalezienia Kamyk przeszedł poważny zabieg symfizjodezy stawu biodrowego i plastyki torebki stawowej. To była pierwsza tego rodzaju - przeprowadzona na wilku - operacja w Polsce. Operował dr Leonard Gugała w asyście dr Katarzyny Pęzińskiej-Kijak. Zabieg przebiegł sprawnie i pomyślnie. Jednak wkrótce wilka czeka kolejny - tym razem splotu nerwowego w prawej przedniej łapie. Po nim...

Domem będzie leśna zagroda

Już nie wróci do natury. Jego domem będzie leśna zagroda na terenie Wolińskiego Parku Narodowego, gdzie będzie miał stworzone warunki zbliżone do naturalnych.

- Wilki, których leczenie ma trwać więcej niż tydzień, są usypiane. Ale Kamyk przeżyje. Dzięki łańcuszkowi wielu ludzi dobrej woli - stwierdza p. Michał. - Może ktoś powie, że zrobiłem źle. Odpowiem tak: sumienie kazało mi go uratować.

Kamyk jeszcze jest w lecznicy weterynaryjnej. Ma około 5 miesięcy i tylko dzięki temu, że jest tak młody, lekarze weterynarii podjęli się wykonania u niego tego rodzaju zabiegu. Wyniki z krwi ma dobre. Mięśnie w świetnym stanie. Usunięto wszystkie pasożytujące na nim kleszcze i strzyżaki. Powoli siada do jedzenia. Dostaje porcje świeżej dziczyzny. Posiłki w ilości do... pierwszego beknięcia, które sygnalizuje najedzenie. Perystaltykę jelit ma nienaganną. Jednak jego rokowanie wciąż jest ostrożne. Choć optymistyczne.

Po leczeniu wilk zwany Kamykiem na krótko trafi do Ośrodku Rehabilitacji Dzikich Zwierząt w Wielgowie. Natomiast Michał Kudawski z tejże "Dzikiej Ostoi" przekonuje:

- Na ogrodzonym terenie leśnym, w realiach Wolińskiego Parku Narodowego, Kamyk będzie miał do spełnienia ważną rolę edukacyjną. Będzie na swój sposób oswajał ludzi z wilkami. Bo do tej pory wielu z nich się wydaje, że wilki to potwory zjadające "czerwone kapturki" lub zmieniające ludzi w wilkołaki. A to piękne dzikie inteligentne stworzenia, które zasługują na przetrwanie.

Arleta NALEWAJKO

Fot. Fundacja "Dzika Ostoja" 

REKLAMA
REKLAMA

Komentarze

Grzesiek
2020-10-12 14:55:52
Z panem Markiem Kudawskim zetknąłem się przy okazji ratowania rannego myszołowa. Widać, że ma dużą wiedzę i jeszcze większe serce.
canis lupus
2020-10-12 13:30:28
Po publicznych hecach w oryginalnej "Dzikiej Ostoi", traktuję z dystansem wszelkie działania pani Białowolskiej i pana Kudawskiego. Wzruszające zdjęcia i ckliwe opowieści to za mało, żeby odzyskać do was zaufanie. Najwyraźniej, któreś z was, lub oboje, nie dorośliście do zadania jakie sobie wyznaczyliście.
TZ
2020-10-12 12:38:03
Ładnie napisany artykuł.
bipbip
2020-10-12 10:05:07
Jesteście wspaniali! Walcz, Kamyku:)
czytałam
2020-10-12 09:50:53
ze łzami w oczach. Jesteście Państwo cudownymi, wspaniałymi ludźmi. Nieprawdopodobne wręcz jak potrafiliście pomóc zwierzęciu proszącemu o pomoc. Wielki szacunek i wielkie dzięki za Państwa serca.
AnA
2020-10-12 08:57:17
Powodzenia w ratowaniu, trzymam kciuki i życzę wszystkiego najlepszego....
Hejt Stop!
2020-10-12 08:34:34
Adoptowałbym
Krzyś
2020-10-12 00:32:20
Podziękowania dla dr.Gugały za ratowanie wilka. Ratował również mojego psa, kilka razy.
czytam
2020-10-11 21:31:51
Jest piękny .
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA