Mała retencja – wielka sprawa. Zero życia?
[GALERIA]
Data publikacji: 07 grudnia 2018 r. 16:02
Ostatnia aktualizacja: 09 lipca 2019 r. 12:27
Gdy w Gdańsku były oczyszczane zbiorniki retencyjne - jak teraz w Szczecinie - to zanim doszło do wypompowania z nich wody, Polski Związek Wędkarki stopniowo odławiał z nich ryby i transportował do innych zbiorników. Przenoszono też bytujące przy zbiornikach płazy, a także małże i raki. Tylko w szczecińskich - jak przekazuje ZUK „nie stwierdzono żadnych żywych organizmów". Fot. Mirosław Winconek
W sąsiedztwie Syrenich Stawów, a opodal ul. Międzyparkowej, są oczyszczane dwa leśne zbiorniki. Wypompowano z nich wodę, więc obrońcy szczecińskiej przyrody biją na alarm, obawiając się zniszczenia tamtejszej fauny i flory.
REKLAMA
Wśród drzew pojawił się ciężki sprzęt: ciężarówki, koparka, spychacz. Potem pompy i pilarze. Jeszcze w listopadzie wycięto wszystko, co rosło w otoczeniu leśnych zbiorników. Część pni jeszcze leży na hałdach, a pozostałe na bieżąco płoną w ogniskach. Wypompowano wodę, odsłaniając leśnych stawów zamulone dna.
- To bardzo ekspansywne działania. Bagrowanie, jak parę lat temu na pobliskich Syrenich Stawach. Podobnie, jak w ich przypadku, ginie wszystko, co żyło w wodzie i tuż przy niej: płazy, ryby, roślinność wodna. Wśród nich objęte ścisłą ochroną gatunkową ropuchy i żaby - mówi Wojciech Bryłka ze Stowarzyszenia „Pamiętajmy o ogrodach".