Wystarczył jeden miesiąc, aby na koncie „Maratonu Makulaturowego - zamieniamy papier na leki" pojawiło się kolejnych blisko 10 ton surowca, który pozwala realnie pomagać skrzywdzonym przez los i ludzi bezdomnym zwierzętom Szczecina. To dla nich, najsłabszych, którzy sami o pomoc nie zdołają prosić, jest ta wielka - jedyna w swoim rodzaju - akcja charytatywna.
„Maraton" ma szlachetny cel. Stąd uczestniczą w nim wszyscy nieobojętni na los zwierząt. Ale to też rywalizacja. Najmłodsi uczestnicy - reprezentacje szkół różnych stopni, ośrodków wychowawczych, nawet przedszkolaki - walczą o honorowy tytuł i puchar Przyjaciela Zwierząt, ale również o morze rzeczowych nagród i udział w jednej z pięciu edukacyjnych wycieczek.
Aktualnie najbliżej wygranej są uczniowie Szkoły Podstawowej nr 51 (ul. Jodłowa) - wielokrotni triumfatorzy poprzednich edycji „maratonowych" zmagań. Podopieczni Alicji Nowak zajmują w rankingu I miejsce z 4710 kg makulatury na koncie. Natomiast tuż za nimi - z niewielką różnicą, bo sięgającą ponad 100 kg - uplasowało się Gimnazjum nr 9 (ul. Dunikowskiego). Czy podopiecznym Joanny Fik oraz Doroty Laskowskiej uda się spektakularny powrót na I miejsce, jakie zajmowali w „maratonowych" zmaganiach jeszcze dwa miesiące temu? O tym przekonamy się w najbliższym czasie. Natomiast na podium - tym razem na III miejsce - powróciła Szkoła Podstawowa im. Księcia Barnima w Żabnicy. Tym razem z 4280 kg makulatury na koncie. To twardzi zawodnicy i wielokrotni zwycięzcy poprzednich edycji tej szlachetnej rywalizacji. Wydaje się więc oczywiste, że i tym razem nie odpuszczą.
Stąd wniosek, że to właśnie pomiędzy wymienionymi szkołami potoczy się zapewne najbardziej pasjonująca rywalizacja ostatnich edycji „Maratonu". Chociaż... od kilku miesięcy uwagę rywali przykuwa Społeczna Szkoła Podstawowa nr 1 im. Noblistów Polskich (ul. Tomaszowska). Jej uczniowie, których zbiórkę koordynuje Katarzyna Klusek, już pokazali klasę: dali się poznać jako ambitni gracze, gdy w pewnym momencie rywalizacji - niestety, tylko na chwilę - sięgnęli po miejsce na podium. Wprawdzie III, ale w konfrontacji z 28 innymi pretendentami to już sukces! Czy zdołają go powtórzyć w finale? Czekamy, by pokazali, na co ich stać.
„Maraton" ma także swoich uczestników wspierających ideę konkursu. Na tej liście znajdują się inne podmioty - od osób indywidualnych po firmy handlowe oraz usługowe, także banki - równie aktywne i zaangażowane społecznie, co wrażliwe na los „naszych braci mniejszych", czyli bezdomnych zwierząt Szczecina. Oni przede wszystkim walczą o honor, szacunek i publiczne uznanie: nagrody w „Maratonie" są bowiem zarezerwowane dla najmłodszych uczestników. Tym bardziej dla nich: czapki z głów!
Obecnie w rankingu uczestników wspierających ideę konkursu prowadzi Michał Albrecht z 2340 kg na koncie - I miejsce. Tuż za nim uplasowała się reprezentacja Piekarni Bagietka - II miejsce z 1940 kg makulatury. Natomiast III lokatę zajmuje obecnie Szymon Dąbrowski z 1040 kg na koncie.
„Maraton" to niezwykła przemiana nikomu niepotrzebnych papierów w bardzo potrzebne leki, niezbędne do pomagania bezdomnym zwierzętom Szczecina - głównie podopiecznym Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami. Ta wieka rzecz dzieje się dzięki wsparciu Remondisu oraz EKO-PUNKT. Nasza redakcja jest patronem medialnym tego przedsięwzięcia, a też fundatorem głównego lauru, czyli pucharu Przyjaciela Zwierząt. „Maraton" jest otwarty dla nowych uczestników. Do szlachetnej rywalizacji można przystąpić w każdej fazie jej trwania - a więc niemal do 20 maja br. Wystarczy zgłosić swój akces szczecińskiemu TOZ-owi: tel. 91 487-04-37 lub 607-701-117, mailowo na adres tozszczecin@op.pl lub listownie (ul. Ojca Beyzyma 17, 70-391 Szczecin). Szczegóły konkursu są dostępne na stronie: www.toz.szczecin.pl.
„Maraton" to realna pomoc, docierająca do zwierząt w potrzebie. Jak ostatnio do Albercika - istnego kociego Dyla Sowizdrzała.
- Albert został adoptowany kilkanaście tygodni temu. W nowym domu zaczął mieć problemy z kontrolą moczu i niestety został "zwrócony". Jego była właścicielka nawet nie podjęła się jego zdiagnozowania czy leczenia. Po prostu oddała kociaka, który - jak się potem okazało - miał zwyczajnie chory pęcherz. Wykazała to kompletna diagnostyka, którą wykonaliśmy w naszej Przychodni TOZ. Albert przeszedł leczenie oraz jest obecnie na specjalistycznej karmie: Royal Canin Urinary. Dla tego wspaniałego i już zdrowego kociaka szukamy teraz nowych, odpowiedzialnych opiekunów - mówi Karolina Winter, dyrektor szczecińskiego oddziału TOZ.
Dzięki „maratończykom" TOZ mógł również pomóc innej kociej piękności - Boberce, a także wspaniałym szczeniaczkom, wyjątkowo dotkniętym przez okrutny los - czyli Dolarowi i Funtowi, odebranym poprzedniemu właścicielowi w ramach interwencji. Wszystkie te maluchy są gotowe do adopcji. Czekają na nowe domy i dobrych ludzi. Zainteresowani przygarnięciem tych wyjątkowych futrzaków są proszeni o kontakt z TOZ: tel. (91) 487-04-37. ©℗
Arleta NALEWAJKO
Na zdjęciach: Psiaki - Funt i Dolar oraz kociaki po przejściach, czyli Albercik (na plecach) i Boberka.
Fot. TOZ