Po roku od masowego zatrucia dopalaczami na terenie powiatu gryfickiego, jest akt oskarżenia przeciw mężczyźnie, który miał rozprowadzać środki psychoaktywne. Po zażyciu dopalaczy do szpitali w Gryficach, Kołobrzegu, Szczecinie i Koszalinie trafiło siedemnaście osób, głównie młodych ludzi. Część z nich była w bardzo ciężkim stanie. Mężczyzna nie przyznaje się do winy.
Przypomnijmy, że pierwsze osoby z objawami zatrucia dopalaczami trafiły do szpitala w Gryficach 4 czerwca 2018 roku. Byli to dwaj młodzi mieszkańcy Trzebiatowa. Narzekali na gwałtowne duszności, podobne do astmy, prosili lekarzy o wodę, wymiotowali, wili się w konwulsjach, wołali, że piecze ich przełyk. W kolejnym dniu do szpitali zaczęły trafiać następne osoby z bardzo podobnymi objawami, wśród nich 14-letni chłopiec. Łącznie w szpitalach na terenie województwa walczyło o zdrowie i życie 17 osób, które zażyły psychoaktywną substancję.
Już następnego dnia po tym jak do szpitala trafili pierwsi chorzy z objawami zatrucia dopalaczami, zatrzymano 18-latka, który miał je rozprowadzać. Młody mieszkaniec Trzebiatowa usłyszał zarzut sprowadzenia niebezpieczeństwa dla życia lub zdrowia wielu osób poprzez wprowadzenie do obrotu szkodliwych substancji psychoaktywnych oraz dopalacza o nazwie Hexen. Na wniosek prokuratora został tymczasowo aresztowany.
Śledztwo w tej sprawie nadzorował Wydział I Śledczy Prokuratury Okręgowej w Szczecinie. W ostatnich dniach Prokuratura Okręgowa w Szczecinie skierowała do Sądu Okręgowego w Szczecinie akt oskarżenia przeciw mężczyźnie podejrzanemu o wprowadzenie do obrotu dopalaczy. Podejrzany nie przyznał się do stawianych mu zarzutów. Jak informuje prokuratura, nie był on wcześniej karany sądownie.
Mężczyźnie grozi do 8 lat więzienia. W trakcie śledztwa wyszło także na jaw, że 18-latek sprzedał amfetaminę osobom nieletnim, w związku z czym usłyszał także zarzut dotyczący popełnienia tego przestępstwa. W tym przypadku grozi mu kara od 3 do 15 lat pozbawienia wolności.
(żan)
Fot. Marzena Domaradzka (arch.)