Sobota, 23 listopada 2024 r.  .
REKLAMA

Mężczyzna topił się w Odrze

Data publikacji: 05 lipca 2019 r. 19:52
Ostatnia aktualizacja: 17 września 2019 r. 14:27
Mężczyzna topił się w Odrze
 

Dzięki szybkiej pomocy świadków i interwencji ratowników medycznych uratowano topiącego się w Odrze mężczyznę.

Do zdarzenia doszło w nocy z 2 na 3 lipca w pobliżu ul. Jana z Kolna w Szczecinie. 30-letni mężczyzna, który znalazł się w wodzie, pukał w kadłub jednostki zacumowanej przy brzegu i prosił o pomoc. Tonącemu linę rzucili obcokrajowcy, którzy tam przebywali. Nie mogli go jednak samodzielnie wyciągnąć na brzeg. Udało się to zrobić dopiero wspólnymi siłami – świadków zdarzenia i ratowników medycznych pogotowia, które wezwano na miejsce. Mężczyzna był wycieńczony, stracił przytomność, został przewieziony do szpitala.

Wojewódzka Stacja Pogotowia Ratunkowego w Szczecinie chwali postawę świadków zdarzenia. To dzięki ich szybkiej reakcji i wezwaniu pomocy, udało się uratować człowieka. Pogotowie przypomina, że zawsze trzeba reagować: - Jeśli widzimy, że ktoś tonie, nie wskakujmy natychmiast do wody, bo może się okazać, że zaraz zwiększy się liczba tonących i potrzebujących pomocy. Najpierw – podobnie jak świadkowie tego zdarzenia – rzućmy tonącemu coś, co pozwoli utrzymać mu się na powierzchni wody. Może to być koło ratunkowe, dmuchana zabawka plażowa, a nawet plastikowa butelka. Idealnie, gdyby taki przedmiot był przywiązany do sznura czy liny, którą będziemy trzymać. Dzięki temu łatwiej będzie tonącego wyciągnąć na brzeg. Niezwłocznie wezwijmy także pomoc dzwoniąc pod numery alarmowe: 112 (ogólnoeuropejski numer alarmowy), 999 (pogotowie ratunkowe) lub 984 (WOPR).

(gan)

Fot. Mirosław Winconek

REKLAMA
REKLAMA

Komentarze

Karol D.
2019-07-06 14:25:31
Tym razem selekcja naturalna niestety nie zadziałała.
mieszkaniec
2019-07-06 08:49:35
Niech więcej piją na tych bulwarach
Alkohol + woda
2019-07-06 00:13:38
= Tonacy... ktory nawet brzytwy sie chwyci !!
plo
2019-07-05 21:05:22
Bulwarowe piciopaki zaszkodziły czy aż nadto rozgrzały, że musiał się ochłodzić
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA