Ostatnia aktualizacja: 11 października 2019 r. 23:12
Fot. Mirosław Winconek
W XVIII wieku koniec ulicy Potulickiej w Szczecinie kojarzył się mieszkańcom miasta bardzo ponuro: to tu stała szubienica, na której wieszani byli skazańcy. Według legendy, po każdej egzekucji głaz mieszczący się tuż przy szubienicy oblepiony był wręcz krukami i wronami. Kiedy kat i świadkowie oddalali się od ofiary, ptaki zabierały się do rozszarpywania zwłok. Ówcześni szczecinianie szybko nazwali więc kamień kruczym. Przez lata Kruczy Kamień był miejscem wielu wycieczek pasjonatów historii Szczecina, turystów przyprowadzali tu również przewodnicy. Niedawno w miejscu dawnej szubienicy rozpoczęła się budowa. Czytelnicy „Kuriera” zaalarmowali nas, że legendarny kamień został przeniesiony i być może zniknie z pejzażu miasta. Kierownik budowy Marek Klimczak uspokaja wszystkich zaniepokojonych: – Kamień jest zabezpieczony, nikt nie zamierza go niszczyć. Budowa potrwa do przyszłego października, wtedy możemy wrócić do tematu jego dalszych losów.
(isz)
Fot. Mirosław Winconek
REKLAMA
REKLAMA
Komentarze
Jan Iwańczuk
2019-10-11 22:17:21
Informacja dla zainteresowanych, zwłaszcza dla tych, którzy za rok w 400-letnią rocznicę ścięcia Sydonii na murowanym szafocie zwanym na terenie Niemiec Rabensteinem (w wolnym tłumaczeniu "Kruczy Kamień"): szafot ów od drugiej połowy XVII wieku pod nazwą Fuerstliche Rabenstein (Książęcy Kruczy Kamień) położony był nieopodal Bramy Młyńskiej na rozwidleniu dróg do Krzekowa i Tanowa (obecnie parcela przy ulicy Aleja Wojska Polskiego 69.
Jan Iwańczuk
2017-06-09 01:36:54
Drobna uwaga: Kruczy Kamień według mnie i lepiej wiedzących ode mnie historyków niemieckich usytuowany był na rozwidleniu dróg prowadzących do Krzekowa i Tanowa, czyli na Wojska Polskiego.
Zgodnie z życzeniem króla Fryderyka Wilhelma I w 1735 roku szubienicę usytuowaną od średniowiecza na tzw. Szubienicznej Górze, czyli na końcu obecnej ulicy Potulickiej, w latach 1736/37 przeniesiono na wspomniane wyżej rozwidlenie dróg obecnej Mickiewicza i Wojska Polskiego, dokładnie na dzisiejszą parcelę Wojska Polskiego 69 - tu właśnie droga z Bramy Młyńskiej osiągała rozwidlenie dróg do Krzekowa i Tanowa).
I tu też usytuowany był właśnie historyczny „książęcy Kruczy Kamień” (fürstliche Rabenstein), co wynika z szwedzkiego katastru z 1693 roku.
Honorat
2017-06-08 20:58:46
Co się z tymi kamieniami dzieje w tym miejscu? Nie wiem, kiedy zrobiono zdjęcie umieszczone dzisiaj na stronie Kuriera". W październiku 2016 zrobiłem w tym miejscu zdjęcie, na którym są dwa inne mniejsze kamienie. Czary jakieś, czy co?
M.Dem.
2017-06-08 18:26:25
Do "Sydonia". Wie Pani, chyba nazwisko von Borck wywodzi się od Bork a nie od Borkowicz. Na jej temat jest dużo pisane. Wątek
słowiański -pomorski w genezie pochodzenia jest także. Von Borckami się stali.
W tej popularnej "historiografii" nieścisły jest wiek śmierci: podaje się że miała lat 80 w chwili śmierci a
w innych miejscach podaje się że okres życia to 1548-1620 (=72
lata). Z tym czy kamień obecny to oryginał czy też podmiana, też może
być różnie.
Widać, nie tylko przypadkowi czytelnicy historycznych ciekawostek nie są
bez wpadek, w tym co wypowiadają.
Sydonia
2017-06-08 14:53:40
Nazwisko Sydonii nie wywodziło się od Borkiewiczów!
Kamień o ktorym jest tak głośno to tylko zastepstwo. Oryginal zaginął.
W tekście widać czarny kamień ale to nie ten historyczny, tylko zastępstwo po ostatnim remoncie.
http://www.sydoniaprojekt.pl/sydonia-dla-opornych/
M.Dem.
2017-06-08 13:42:35
Do "Na,Kruczym Kamieniu ...". Czy jest prawdą, że wyrok był
za "czary" czyli za wiedzę medyczną, skuteczną niezwykle?
W dzisiejszych czasach
mialaby dyplom akademii medycznej.
Rodzina von Borck wywodzi sie od nazwiska Borkowicz?
Na Kruczym Kamieniu wykonano wyrok na Sydonii von Borck
2017-06-08 13:23:44
Fragment tekstu Lecha Galickiego / rozdziału książki Jozajtis:*(...)19 sierpnia 1620 roku, na tak zwanym Kruczym Kamieniu kat ściął głowę liczącej 80 lat Sydonii, następnie spalono jej zwłoki, popiół zaś rozrzucono po pobliskich polach. Nie spalono jej żywcem, gdyż była szlachcianką. Niedaleko od miejsca kaźni Sydonii von Borck znajduje się obecnie w Szczecinie Muzeum Narodowe przy ulicy Staromłyńskiej 27, a w nim wśród wielu eksponatów – dziwne to doprawdy – jej niezwykły portret, autorstwa anonimowego malarza. Zaskakuje nie tylko lokalizacja podobizny pozbawionej życia tak dawno i tak blisko "czarownicy", lecz przede wszystkim kompozycja obrazu: dwie postacie Sydonii von Borck zastygłe na jednym portrecie olejnym z XVII wieku. W centrum, na pierwszym planie, Sydonia młoda, piękna, o wyrazistym spojrzeniu. Ubrana gustownie i bogato. Za nią, jak cień, ta sama Sydonia – stara, zmęczona, zniszczona tragicznymi doświadczeniami...(...)*.
kamień
2017-06-08 10:12:14
A dzisiaj kruki prawie wyginęły...przez humanitarność.
Zgadzam się na przechowywanie moich danych osobowych na urządzeniu, z którego korzystam w formie tzw. plików cookies oraz na przetwarzanie moich danych osobowych pozostawianych w czasie korzystania przeze mnie ze stron internetowych zapisywanych w plikach cookies w celach marketingowych (w tym na profilowanie i w celach analitycznych) przez Kurier Szczeciński sp. z o.o. Więcej w naszej Polityce Prywatności.