Małe, o rozpiętości skrzydeł kilkunastu centymetrów i ogromne, o rozpiętości skrzydeł kilku metrów machiny latające pojawiły się na nieczynnym lotnisku w Wilczych Laskach (gmina Szczecinek). Jedne napędzane silnikami elektrycznymi, inne spalinowymi, jest także jeden o napędzie odrzutowym. Jest ich około setki.
- Wszystkie przyjechały tu na szesnasty już piknik modelarski - mówi Piotr Pindral, organizator przedsięwzięcia. - Są tu najprostsze modele począwszy od „wicherków” po bardzo skomplikowane. Najbardziej skomplikowanym i wzbudzającym największe zainteresowanie modelarzy i publiczności jest wykonany w skali 1:5 model samolotu F 15.
- Niech nikogo nie dziwią barwy tego samolotu - mówi Bartosz Cierzniak, modelarz z Margonina koło Piły. - Mój F 16 jest w barwach tureckich sił zbrojnych z prostego powodu. Kolega lakiernik lakierował dwa takie modele i z "rozpędu" zrobił też tego, którego możecie tu państwo podziwiać. Niewykluczone jednak, że niebawem przemaluję go w polskie barwy. W Polsce są tylko dwa tego typu modele w skali 1:5. Silnik modelu jest odrzutowy, jak w prawdziwym samolocie. Napędzany jest naftą lotniczą. Wszystkie elementy modelu są zachowane jak w oryginale, łącznie z elektroniką i podwoziem. To "cacko" waży 27 kg, ma ponad 3 m długości. Zabiera ze sobą ponad 7 litrów nafty lotniczej, co pozwala na niecały kwadrans lotu.
Nie tylko F16 wzbudza zainteresowanie. Bardzo ciekawym modelem jest klucz MIGów 29.
- Połączyłem trzy modele w jeden - mówi modelarz z Bydgoszczy Jerzy Rogacewicz. - Formacje w lotnictwie to nic szczególnego. W tym przypadku tylko jeden samolot, ten pierwszy ma napęd, natomiast modele boczne połączone z pierwszym rurkami z poliwęglanu, są sterującymi. Modelem bardzo łatwo się steruje po warunkiem, że nie ma zbyt silnego wiatru.
Modelarze będą rozgrywać kilka konkurencji. Wieloletnią tradycją jest "wicherek".
- To stara, rodzima konstrukcja modeli, wręcz kultowa - dodaje P. Pindral. - Na "Wicherkach" wychowały się całe pokolenia naszych modelarzy. Jest to model, który w dobie powszechnej komercjalizacji, jaka dotknęła również modelarstwo, trzeba wykonać samodzielnie, trzeba poświecić swój czas, poznać rzemiosło modelarskie, nie idąc przy tym na łatwiznę. Dlatego te tradycje staramy się pielęgnować i rozgrywamy konkurencję "Wicherek".
Modelarskie święto trwało dwa dni. Rozgrywano wiele konkurencji, ale najważniejsze dla modelarzy były spotkania towarzyskie i wymiana doświadczeń.
Tekst i fot. (bar)