Prawie 750 modeli pojazdów cywilnych i wojskowych, maszyn, urządzeń, statków, okrętów, samolotów, pojazdów kosmicznych w różnych skalach można było oglądać przez dwa dni - w sobotę i niedzielę - na VIII Szczecińskim Festiwalu Modelarskim Paprykarz 2018 w Muzeum Techniki i Komunikacji przy ul. Niemierzyńskiej. Pasję zapaleńców, którzy je stworzyli, podziwiały tłumy gości.
Szczeciński Festiwal jest co roku prawdziwym świętem modelarzy i pasjonatów modelarstwa. To impreza z wieloma atrakcjami - można zwiedzać wystawę, oglądać makiety kolejki elektrycznej, dzieci mają okazję uczestniczyć w warsztatach. Jest też giełda modelarska, a przed gmachem muzeum dodatkowo wystawa sprzętu wojskowego. Głównymi bohaterami są jednak zawsze wspaniałe, precyzyjnie wykonane modele kartonowe i papierowe, którym autorzy poświęcają nawet rok pracy.
- Robię modele od 1954 roku - mówi Zenon Zborała z Elbląga. - Bez tego bym umarł. Na tej wystawie pokazałem między innymi samochód star 660. Trzy lata zbierałem do niego dokumentację, sam model robiłem dziewięć i pół miesiąca.
Modelarze podkreślają, że do ich pasji konieczna jest oczywiście cierpliwość, potrzebna precyzja, niezbędne są umiejętności manualne, wyobraźnia przestrzenna, zainteresowanie historią, ale też kochająca i wyrozumiała rodzina, bo składanie modeli wymaga przede wszystkim dużo czasu.
Organizatorem festiwalu jest Zachodniopomorski Oddział Regionalny Towarzystwa Przyjaciół Dzieci, współorganizatorami Muzeum Techniki oraz nieformalna grupa "Szczeciński Paprykarz Modelarski" i IPMS Polska.
- Lokalizacja naszego festiwalu daje wyjątkową możliwość zderzenia modeli z rzeczywistością - podkreślał Zygmunt Pyszkowski, prezes TPD.
- Modelarze podziwiają siebie nawzajem, a publiczność ich - mówił Stanisław Horoszko, dyrektor Muzeum Techniki i Komunikacji. - To spotkanie z pięknymi dziełami rąk ludzkich. Niektórzy już zapowiadają, co pokażą za rok.
W niedzielę, na koniec festiwalu, najlepsze prace wyróżniono pucharami, dyplomami i nagrodami.
(gan)
Fot. Ryszard PAKIESER