– Jak można w tak bestialski sposób potraktować niespełna roczne pieski – oburza się Maria Tchoryk, sołtys wsi Warnino. W okolicy tej miejscowości w podkoszalińskiej gminie Biesiekierz znalezione zostały zwłoki dwóch kundelków. Padły od postrzałów.
Małe psy trafiły do swoich opiekunów w sierpniu zeszłego roku. Zostały adoptowane ze schroniska dla bezdomnych zwierząt w Koszalinie. Właściciele nadali kundelkom imiona: Bambo i Tola. Psy cieszyły się nowym domem do nocy z poniedziałku na wtorek. Na początku marca opiekunowie zauważyli wykopany dół i brak psów w okolicy budynku. Odtąd trwały poszukiwania czworonogów. Wyznaczona została nagroda za odnalezienie Bambo i Toli.
Finał wypatrywania psich tropów nie był szczęśliwy. Kundelki zostały odnalezione. Nieoficjalnie wiadomo, że czworonogi zginęły od ran po postrzałach, prawdopodobnie z broni myśliwskiej.
Już wcześniej we wsi mieszkańcy mówili, że feralnej nocy słyszeli strzały. Wdziany był też samochód z myśliwymi w tej części gminy Bieskierz. Być może więcej o zdarzeniu będzie wiadomo po przesłuchaniu świadków.
W tej sprawie śledztwo podjęła policja. Poszukiwani są sprawca lub sprawcy. Za nielegalne zabicie zwierzęcia lub znęcanie się nad nim kara wynosi nawet 2 lata więzienia. Działanie ze szczególnym okrucieństwem jest zagrożone dla sprawcy nawet trzema latami pozbawienia wolności.
Zwłoki zastrzelonych psów zostały zabezpieczone do sekcji specjalistycznej w koszalińskim schronisku. To też będzie miało znaczenie w prowadzonym śledztwie. ©℗
(m)
Fot. Mirosław Winconek (arch.)