Drugie Mistrzostwa w Kiszeniu Ogórków Małosolnych odbyły się w czwartek (25 lipca) w Teatrze Małym w Szczecinie. Wyniki zostaną ogłoszone w sobotę.
Kuchnia Teatru Małego przy deptaku Bogusława we współpracy ze Slow Food zorganizowała już po raz kolejny konkurs na najlepsze ogórki małosolne. Głównymi pomysłodawcami są Andrzej Buławski, szef szczecińskiego Slow Food, oraz Grzegorz Wocial, szef kuchni Teatru Małego. Panowie w ten sposób chcą uczcić trwający sezon ogórkowy. Do tego dają możliwość na nietypowe spędzenie popołudnia całym rodzinom i smakoszom.
- To promocja dobrego, prostego jedzenia. Zalewa nas fala przetworzonych rzeczy, a przecież tak niewiele potrzeba, aby zrobić coś naprawdę zdrowego i pysznego jak ogórki małosolne - tłumaczył Grzegorz Wocial.
Dla organizatorów to nie tylko okazja na spróbowanie czegoś smacznego w gronie ludzi z sąsiedztwa.
- Jest to oczywiście forma zabawy, ale także ma to służyć utrwaleniu naszych polskich tradycji. Prawie każdy pamięta z dzieciństwa domowe ogórki babci czy mamy. Jest to coś naszego, lokalnego, o co trzeba dbać - podkreślił Andrzej Buławski.
Do konkursu zgłosiło się dwanaście osób. Panowie zadbali o słoiki, wodę oraz ogórki z ekologicznej uprawy. Na wszystkich czekał także poczęstunek. Uczestnicy mieli zabrać ze sobą jedynie potrzebne przyprawy. Przede wszystkim były to standardowe dodatki takie jak koper, czosnek, gorczyca czy sól, ale niektórzy zadbali także o tajne składniki. Mają one przynieść im zwycięstwo.
W sobotę o godzinie 12 jury składające się z organizatorów i kucharzy ze Slow Food oceni pozostawione ogórki. Będą brane pod uwagę takie kryteria jak jędrność, chrupkość, balans przypraw, aromat i stopień ukiszenia.
Uczestnicy podejmowali się różnych sposobów kiszenia. Niektórzy używali wrzątku, inni dodawali do ogórków lodu. Jedno jest pewne, efekt będzie na pewno bardzo różny, a jurorów czeka trudna decyzja.
Zawodnicy mają o co walczyć, bo na zwycięzców czekają wejściówki do Teatru Współczesnego, kolacja dla dwóch osób w restauracji w Teatrze Małym oraz wina z ekologicznej uprawy.
Marta Stogłów
Fot. Marta Teszner
