Minęły już cztery lata od tragedii a Adam S. wciąż przeżywa tamten dzień. 25 kwietnia 2011 r. znalazł zwłoki cioci, jej męża i jego syna. O wymordowanie członków najbliższej rodziny prokuratura oskarżyła syna zabitej kobiety - Radosława Warawkę, który z kolei winą za tę zbrodnię obciąża dwóch kolegów, którzy razem z nim siedzą teraz na ławie oskarżonych.
- Kochałem swoich rodziców i nie miałem żadnego powodu, aby pozbawiać ich życia - powiedział na jednej z pierwszych rozpraw Radosław Warawko. To, że zdecydował się mówić, było sensacją. Oskarżony o potrójne morderstwo, przez cały czas trwania śledztwa odmawiał bowiem składania wyjaśnień. Przed sądem jednak powiedział co się - jego zdaniem - wydarzyło w domu jego rodziców. Obciążył wtedy Krzysztofa P. i Wojciecha B. sugerując, że to oni odpowiadają za ich śmierć.
Z tego co oskarżony wyjawił wynika, że do tragedii doszło z powodu pieniędzy. Mieszkająca przy ul. Uznamskiej na szczecińskim Dąbiu rodzina była dość zamożna. Ale gotówki brakowało mieszkającemu od lat w Irlandii synowi pani Alicji W. Musiał pożyczyć znaczną sumę od kolegi, który upomniał się o jej zwrot dużo wcześniej niż się pierwotnie umawiali. Ponoć zaczął grozić. To dlatego Radosław zgodził się pomóc w... rozboju. Ale, jak twierdzi, wszystko wymknęło się spod kontroli.
Zaniepokojona długim milczeniem siostry Teresa C. weszła do jej domu z Adamem S., który najpierw natknął się na zwłoki niepełnosprawnego syna ojczyma Warawki. Ciocię znalazł w sypialni, pod materacem ściągniętym z łóżka. Jej mąż leżał pod oknem. Wszyscy zostali zadźgani długimi nożami.
Radosław Warawko nie przyjechał na pogrzeb matki - to zwróciło uwagę policjantów. Po bilingach ustalili, że ostatnio często łączył się z kolegami: Krzysztofem P. i Wojciechem B. Najpierw zatrzymano właśnie ich. Złożyli wyjaśnienia - prokuratura oskarżyła obu o pomoc w zacieraniu śladów.
Warawko uciekł do Hiszpanii. Tam odsiedział 2,5 roku w więzieniu za handel narkotykami. Potem został deportowany do Polski. Tu, za potrójne morderstwo, grozi mu dożywocie.©℗
(lw)
Fot. R.STACHNIK (arch.)