Piątek, 22 listopada 2024 r.  .
REKLAMA

Na zawsze, Nela

Data publikacji: 24 października 2016 r. 10:01
Ostatnia aktualizacja: 09 lipca 2019 r. 11:18
Na zawsze, Nela
 

Klapnięte uszy i pysk w uśmiechu, którym Nela podbija ludzkie serca. Niestety, na krótko. Pierwsza rodzina ją porzuciła. Druga, zwróciła do schroniska niczym wadliwy towar. Bo nie była dość grzeczna i posłuszna, niczym z disneyowskiego obrazka.

Nela (1004/16) ma teraz niewiele ponad dwa lata. Jednak to psina po przejściach. Mimo nich jest jednak towarzyska i pogodna z natury. Do tego w świetnej kondycji, więc niczym żywe srebro. Chętna do zabawy, psot, do wędrówek i poznawania świata. Do tego szybko się uczy. Dlaczego więc do schroniska wraca niczym bumerang?

- Pierwszy raz trafiła do nas jako pies bezpański, z terenu Gumieniec. Wydawało się, że wraz z nowym właścicielem jej los się odmieni, ale… Po raz drugi przyprowadziła ją do schroniska osoba, która ją wcześniej zaadoptował. Najwyraźniej zapominała, że posiadanie psa wiąże się również z obowiązkami i pracą nad jego ułożeniem - opowiadają pracownicy schroniska. - A Neli dotychczas nikt nie uczył utrzymywania czystości w domu czy zasad dobrego zachowania. Jednak wszystko jest do nadrobienia! Sunia jest chętna do nauki, pojętna i szybko robi postępy. Potrzebuje opiekuna, który poświęci jej swój czas, aby mogła nadrobić braki wynikające z ludzkiego zaniedbania.

Nela już teraz świetnie sobie radzi na smyczy. Słucha się opiekuna. Potrzebuje cierpliwego i wyrozumiałego człowieka, który już jej nie opuści: naprawdę kochającej rodziny.

Kto chciałby Nelę (1004/15 ) lub jakąkolwiek inną równie samotną i złaknioną przyjaźni psinę przyjąć do rodziny, jest proszony o kontakt ze szczecińskim Schroniskiem dla Bezdomnych Zwierząt: tel. +48 91-487-02-81.

* * *
Na naszych łamach prowadzimy cykl pt. „Weź mnie KURIEREM do domu". Jest poświęcony schroniskowym zwierzakom. Znajdziecie w nim Państwo oferty adopcyjne tych, co za kratami przytuliska siedzą nie za własne winy. Z utęsknieniem czekając na swojego człowieka: niestety, czasem bezskutecznie, nawet latami. ©℗

(an)

Fot. ZUK/Schronisko

REKLAMA
REKLAMA

Komentarze

M.Dem.
2016-10-25 07:09:08
C.d. w kontekście do "Najlepiej jest .....". Najlepiej byłoby oddać problem kontroli i regulacji poziomu rozrodczosci zwierząt w ręce, w gestię, osób fizycznych/prawnych związanych z ochroną środowiska naturalnego /weterynaria. Chodzi o liczebność i metody regulacji liczebności. Tak, aby nie było istnienia bezdomności psów, kotów, etc. w ogóle. Jeśli można było rozwiązać problem regulacji rozrodczosci u ludzi to nie mozna u zwierzat? Oznacza to: 1)koniecznosc zwiekszenia nakladow na ratownictwo/ochrone zwierzat w miejsce ograniczenia nakladow społeczenych na wydatki watpliwej celowosci 2)koniecznosc przekierowania psychologii tlumu na psychologiczne wymuszenie etycznie prawidlowych zachowan wobec ludzi i zwierzat = psychologia społeczna w parze z kanonem zasad zachowan ludzkich chronionych prawem stanowionym dla celow tworzenia społeczenstwa cywilizowanego. To, co wladztwo dziczy wyprawia ze zwierzetami, jest nie do dalszej tolerancji. Tak mysle. Miroslawa Demianiec
M.Dem.
2016-10-24 18:32:21
DO "Najlepiej jest". Najlepiej jest nie doprowadzać do powiększania się dziczyzny w naszym mieście. Też tak myślę. Dzicz (chyba o tę dziczyzne chodzi pani /panu?) rozrasta się galopująco. Potrzebują, od zaraz, mieszkań (najchętniej w dobrym stanie i już wyposazonych), aut, pieniążków (raczej niemalych). Raczej nie z pracy własnej. "Nam obiecano, że ...!". To kontynuacja rewolucji mas. A to znaczy zysk na zbrodni (także na zwierzętach), bez sumienia, bez kanonu wartości etycznych chronionych prawem stanowionym. Zgadzam się z panem/panią: za dużo tej dziczy! Mirosława Demianiec
Najlepiej jest...
2016-10-24 11:20:36
... nie doprowadzac do PO-wiekszania sie dziczyzny w kazdym miescie i nie wciskac pozniej jeszcze mieszkancom miast - takiego czy innego "kitu" !!
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA