Zaczyna się niewinnie, od pytania: „Kochasz psiaki?" Potem pada propozycja wsparcia Schroniska dla Bezdomnych Zwierząt. Jeżeli dasz się złapać za serce, to wejdziesz w tryby swoistej finansowej piramidy. O ile schronisko dostanie jakikolwiek prezent, to jedna smycz będzie „gratisem" o rzeczywistej wartości ponad tysiąca złotych.
Dzwoni pan i się przedstawia jako reprezentant Organizacji Pożytku Publicznego. Twierdzi, że promuje szlachetne przedsięwzięcie: skierowane do tych, którzy kochają zwierzęta. Nie bez przyczyny propozycja nie zawiera określenia: „charytatywny". Bo to jak najbardziej biznesowe przedsięwzięcie. „Zrób prezent fundacji, stowarzyszeniu lub schronisku opiekującemu się czworonogami i zdobądź dla tego podmiotu super smycz!". Zasady zrobienia prezentu są proste: super smycze musisz kupić ty i dziewiątka znajomych. O ile nie wiadomo kto zyska, to pewne jest, że straci ten, kto w tej rozmowie da się za serce i za portfel złapać.
Cały artykuł w „Kurierze Szczecińskim”, e-wydaniu i wydaniu cyfrowym z 5 lipca 2017 r.
(an)
Fot. Ryszard Pakieser