Nadmorskie gminy i szeroko rozumiana branża turystyczna mają powody do zadowolenia. Lato było wyjątkowo udane. Zarówno hotelarze, właściciele ośrodków wczasowych i pensjonatów, jak i ci, którzy wynajmują turystom pokoje w swoich domach, zarobili więcej niż zakładali. Powodów do narzekań nie mają także właściciele restauracji i budek gastronomicznych.
Każdy dorosły wczasowicz, który odwiedza Kołobrzeg musi zostawić lokalnemu samorządowi 3,50 zł za dobę. Za dzieci pobierana jest pobierana opłata uzdrowiskowa wysokości 1,70 zł dziennie. Jednym słowem czteroosobowa rodzina za tygodniowy pobyt w tym największym polskim mieście uzdrowiskowym zostawić musiała samorządowi blisko 73 zł.
Biorąc pod uwagę liczbę odwiedzających kurort turystów, w tegorocznym budżecie Kołobrzegu przewidziano, że wpływy z tytułu pobranej opłaty uzdrowiskowej wyniosą 9,7 mln zł. Letni plan wykonano z zapasem, a jeśli słoneczna aura dopisze także w październiku, może się okazać, że zostanie on znacznie przekroczony. Jeszcze 5 lat temu turyści zostawiali w kurorcie niewiele ponad 8 mln zł.
Świnoujska kasa dzięki opłacie uzdrowiskowej wzbogaci się do końca roku o 5,8 mln zł.
– To był wyjątkowy sezon. Odłożenie miejsc noclegowych sięgało okresowo nawet 99 procent. To bardzo dużo zważywszy na to, że w Świnoujściu mamy 14 tys. miejsc noclegowych. Nasze promy pracowały na najwyższych obrotach. Dziennie przewoziły one nawet 10 tys. samochodów. Jednym słowem tak udanego sezonu nie mieliśmy tu od dawna – cieszy się rzecznik prasowy prezydenta Świnoujścia Robert Karelus. – O rekordowym sezonie świadczy także fakt, że do końca sierpnia z tytułu opłaty uzdrowiskowej zainkasowano 4,7 mln zł, podczas gdy za ten sam okres ubiegłego roku wpływy były o 400 tys. zł niższe. ©℗
Przemysław Weprzędz
Fot. Artur Bakaj
Więcej we wtorkowym „Kurierze Szczecińskim” i e-wydaniu z dnia 29 września 2015 r.