Napis „Tomasz” odsłonięty. PRL-owski relikt znowu zdobi Śródmieście

Szyld dawnego sklepu „Tomasz” na ul. Rayskiego. Fot. Agata Jankowska  

W latach 70. XX w. zapraszał do sklepu z męską odzieżą. Dla jednych nostalgiczny symbol minionej epoki, dla innych - odkrycie, które może stać się ważnym punktem szczecińskiego Śródmieścia. Napis „Tomasz” odsłonięto w czwartek 7 marca na ulicy Rayskiego 18.

Szyld wisi dziś nad kawiarnią z brazylijską kawą i sklepem z tytoniem. To właśnie dzięki właścicielowi lokalu Buenas Buenas odkryto jego fragment - ASZ. W styczniu 2024 roku usunął on reklamę znad witryny lokalu. Przez kilka miesięcy szczecinianie zastanawiali się, jakie słowo kryje za trzema enigmatycznymi literami.

- Pojawiło się kilka wersji od momentu, kiedy opublikowałem zdjęcie w internecie - mówi Marcin Chruśliński, jeden z inicjatorów akcji, wiceprezes Stowarzyszenia „Oswajanie Miasta”.

Dopiero porozumienie z drugim lokalem pozwoliło na pełne odsłonięcie napisu. Okazała się nim nazwa dawnego sklepu z męską galanterią o nazwie „Tomasz”. Na szyldzie widać upływ czasu oraz otwory, do których najprawdopodobniej przytwierdzony był neon.

- Szyld należał do sklepu z odzieżą męską, działającego w latach siedemdziesiątych i osiemdziesiątych. Sklep należał do państwowej spółki „Otex” - tłumaczy Chruśliński.

Dawny napis pamięta przewodnik miejski, Tomasz Wieczorek.

 - Był rok 1986, kiedy zgubiłem się w tej części Szczecina - opowiada. - Szukałem wtedy kultowego sklepu muzycznego „Leszek”. Pomyliłem uliczkę i zobaczyłem sklep nazwany moim imieniem, co mnie bardzo zaintrygowało. Nie miałem okazji do niego zajrzeć, po prostu moją uwagę przykuł neon. To było bardzo fajne i marzy mi się, aby neony powróciły na nasze ulice. Istnieją miejsca, w których te neony wciąż działają i są one bardzo urokliwe, przyciągające wzrok i wykonane niesamowicie artystycznie. Nie miałbym nic przeciwko temu, aby również Tomasz był oświetlony neonem.

Istnieje duża szansa, że szyld zostanie poddany pracom renowacyjnym.

 - Jego właścicielem jest STBS i z tego, co się dowiedziałem, spółka zamierza coś z nim zrobić - informuje M. Chruśliński. - Będą się kontaktowali ze wspólnotą, żeby wziąć ten szyld pod opiekę.

Stowarzyszenie „Oswajanie Miasta” skonsultowało się także z Miejskim Konserwatorem Zabytków, Michałem Dębowskim, który podkreślił wartość historyczną szyldu.

Marcin Chruśliński nie ma wątpliwości, że odsłonięty relikt dawnych czasów ma ważne znaczenie dla tożsamości miasta: - Wspólnie uznaliśmy, że musimy się szyldem zaopiekować, zadbać o jego wyeksponowanie i zachowanie w tym miejscu. Jest to wart ocalenia fragment nowszej historii miasta. Już sam post ze zdjęciem trzech odkrytych liter wzbudził wśród mieszkańców emocje i wywołał falę wspomnień - uzasadnia. ©℗

(aj)