Powstały piękne i długo oczekiwane "zakątki" dla żeglarzy i kajakarzy. Ale nie wystarczy zbudować. Trzeba jeszcze o nie dbać! - napisała do nas zbulwersowana ich wyglądem Czytelniczka.
- Oczywiście można tłumaczyć wygląd niektórych z nich niską kulturą użytkowników.
Ale kultury też trzeba ludzi nauczyć. Jeżeli gdzieś jest czysto, to każdy się zastanowi, czy można rzucić papier lub butelkę. Jeżeli wokół leżą stosy butelek i innych śmieci, to dorzucenie kolejnych jest już łatwe. To jeden problem.
Drugi to utrzymanie dostępności do danego zakątka. Na zdjęciach widać zupełnie zarośnięty zakątek na rzece Chełszcząca przy ulicy Jeziornej. Dopłynięcie do tego zakątka jest zupełnie niemożliwe (chyba że kajakarz będzie miał na wyposażeniu maczetę). Trzcina i inna roślinność wodna nie tylko obrosła podest, ale już przez niego przerasta. Jaki sens miało wydanie dużych pieniędzy na budowę? Wygląda to jak pieniądze wyrzucone w błoto i to dosłownie, bez przenośni - komentuje pani Julita.
Ta informacja została przesłana za pośrednictwem NAPISZ DO NAS.
Fot. Czytelniczka