Poniedziałek, 25 listopada 2024 r.  .
REKLAMA

Niedokończony rejs kapitana Węgrzyna - cz. 2

Data publikacji: 05 sierpnia 2018 r. 20:53
Ostatnia aktualizacja: 09 lipca 2019 r. 12:17
Niedokończony rejs kapitana Węgrzyna - cz. 2
 

O żeglarzu Grzegorzu Węgrzynie, który w czerwcu 2015 r. wypłynął w samotny rejs dookoła świata, głośno było zwłaszcza wiosną 2017 r., kiedy media w całej Polsce, ale nie tylko, podały informację, że około 1200 Mm na wschód od wyspy Chatam należącej do Nowej Zelandii w dramatycznych okolicznościach uratowano z uszkodzonego jachtu s/y Regina R. polskiego żeglarza. Z informacji wynikało, że jacht został uszkodzony w trakcie silnego sztormu i że życie Polaka wisiało na włosku.

Ponad rok od tych wydarzeń pytam Grzegorza, jak było naprawdę. – Nie było ani sztormu, ani zagrożenia – odpowiada. Organizatorzy „akcji ratowniczej” tak ratowali żeglarza, który uratowany być nie chciał, że w efekcie pozbawili go całego majątku, jakim był jego jacht i przede wszystkim przerwali niemal dwuletnią samotną żeglugę dookoła świata, niwecząc tym samym kilkuletni okres przygotowań, zmagań z morzem, wiatrem i samym sobą, by marzenia z dzieciństwa stały się rzeczywistością.

Grzegorz Węgrzyn nie wygląda na człowieka pokonanego czy nawet takiego, który – jak to się zwykło mówić – „nie ma już złudzeń”. Wręcz przeciwnie. Kiedy go pytam o tę najważniejszą sprawę, mówi wprost: tak, zamierzam dokończyć to, co zacząłem.

Wróćmy jednak do przerwanej na chwilę opowieści. ©℗

Cały artykuł w „Kurierze Szczecińskim”, e-wydaniu i wydaniu cyfrowym z 3 sierpnia 2018 r.

Roman K. Ciepliński

Fot. Archiwum Grzegorza Węgrzyna

REKLAMA
REKLAMA

Komentarze

mariner
2018-08-06 15:04:22
Prez kilka lat przygotowan mozna bylo sie nauczyc angielskiego w zakresie niezbednym dla zeglarza planujacego plywanie po morzach :)
żeglarz
2018-08-06 12:14:54
Dlaczego "wyczyn" Grzegora komentuje dziennikarz, który prawdopodobnie nigdy nie był na oceanie, na jachcie?
Sebastian
2018-08-06 11:21:08
Nawałka już na jachcie
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA