Ledwie poszedł na spacer, a już zgarnęły go miejskie służby. "Zapewne poczuł przedsmak nadchodzącej wiosny, ale... Takiego pasażera w radiowozie strażnicy miejscy jeszcze nie mieli" - przyznaje st. insp. Joanna Wojtach, opowiadając o akcji "łabędź".
W środowy (3 marca) poranek na ul. Owocowej w Szczecinie pojawił się dorodny łabędź. Spacerował pomiędzy samochodami, po jezdni.
- Osoba, która zadzwoniła pod numer alarmowy 986, zgłosiła zagrożenie w ruchu drogowym - relacjonuje st. insp. Joanna Wojtach, rzeczniczka prasowa Straży Miejskiej w Szczecinie. - Strażnicy miejscy natychmiast udali się na miejsce i rzeczywiście: wzdłuż ulicy wędrował okazały łabędź. Zapewne poczuł przedsmak nadchodzącej wiosny i postanowił wybrać się do miasta na spacer. Strażnicy, niestety, nie wykazali zrozumienia dla królewskiego ptaka i zmuszeni byli przerwać jego wędrówkę po przydworcowej jezdni.
Wielki ptak nie stawiał oporu przy zatrzymaniu. Przy wsparciu miejskiego łowczego Ryszarda Czeraszkiewicza - dosłownie - dał się ponieść do radiowozu.
- Grzecznie zajął miejsce w przedziale pasażerskim drugiej klasy - dodaje st. insp. Joanna Wojtach. - Łowczy miejski ocenił stan ptaka jako dobry, niewymagający interwencji weterynaryjnej. Łabędź został więc przewieziony nad Kanał Zielony, w rejon ul. Heyki. Gdzie został zwrócony naturze i... pięknej łabędzicy, oczekującej na powrót partnera.
Łabędzi wypad na miasto zakończył się jeszcze przed godz. 11. ©℗
(an)