Szczeciński notariusz Cezary P. ma roczny zakaz wykonywania zawodu, ponieważ dopuścił się sporządzenia aktu notarialnego nieruchomości wiedząc, że w księdze wieczystej wpisany był zakaz jej zbywania. Taki prawomocny wyrok wydał sąd w Łodzi, a podtrzymał go minister sprawiedliwości. Ale to nie koniec kłopotów Cezarego P.
O sprawie szczecińskich notariuszy, w tym także Cezarego P., zamieszanych w sporządzanie aktów sprzedaży i zamiany mieszkań piszemy od wielu lat. Ich klientami byli ludzie starsi, często nadużywający alkoholu lub mający kłopoty z płaceniem czynszów. Wynajdywali ich przeróżnej maści oszuści i obiecali pomoc z wyjścia z problemów. Umowy notarialne były sporządzane u „swoich” notariuszy, którzy bardzo często nie odczytywali aktów notarialnych. Nie informowali klientów o tym, że podpisują odbiór pieniędzy, których nigdy nie otrzymali. Ludzie tracili mieszkania i pieniądze.
Informowaliśmy, że 26 lutego rozpocznie się przed szczecińskim sądem sprawa karna, w której na ławie oskarżonych razem z notariuszami zasiądzie kilku oszustów parających się tym procederem. Wszyscy korzystali z usług oskarżonych notariuszy, z których jeden - Przemysław Ch. - zrezygnował rok temu z wykonywania zawodu. Na ławie oskarżonych zasiądzie w towarzystwie swojej wspólniczki z kancelarii Pauliny C. Obok nich zajmie miejsce Cezary P.
Na swojej stronie internetowej Cezary P. - jako notariusz - reklamował się hasłami: „Prawo jest sztuką tego, co dobre i słuszne” lub „Znać ustawy to nie znaczy trzymać się ich słów, lecz rozumieć ich sens i znaczenie”. Hasła piękne, ale gorzej było z ich przestrzeganiem. Ocenił to już łódzki sąd i ministerstwo sprawiedliwości zakazując P. wykonywania prawa zawodu na rok. Teraz osądzi go sąd w Szczecinie.
Tekst i fot. Mirosław KWIATKOWSKI
Na zdjęciu: W tej kancelarii Cezary P. sporządzał umowy notarialne, które teraz kwestionuje wymiar sprawiedliwości.