Na nowym szczecińskim skrzyżowaniu o ruchu okrężnym i w jego pobliżu do normalności jeszcze trochę, bo choć auta mogą wreszcie jeździć, o tyle wciąż tam prowizorka z przystankami komunikacji miejskiej jest jak najbardziej aktualna. Tymczasem pojawiła się już pierwsza propozycja dla niego patrona.
Kiedy autobusy będą zatrzymywać się w nowej zatoce w ul. Wernyhory, na urządzonym wspólnym pasie z tramwajami przy dojeździe do ronda w ul. Mickiewicza i te ostatnie na dwóch przystankach z Krzekowa do centrum od ul. Żołnierskiej i przed skrzyżowaniem z ul. Brzozowskiego? Konkretnej odpowiedzi w szczecińskim ZDiTM w środę nie uzyskaliśmy. Pasażerowie, przynajmniej w sporej części, zdezorientowani. Choć na peronach elektroniczne tablice świecą, to ani tramwaje, ani tym bardziej autobusy nie przystają nadal w wyznaczonych dla nich nowych miejscach. W tym względzie stan tymczasowości trwa w najlepsze. Do tramwajów można dostać się z prowizorycznych przystanków oddalonych za skrzyżowanie ul. Żołnierskiej z ul. Somosierry. W przypadku autobusów też z tymczasowych w ul. Wernyhory w obu kierunkach.
- Trwają odbiory, poprawki tam, gdzie wyszły usterki. Poinformujemy o tym na pewno osobnym komunikatem. Być może nastąpi to jeszcze w tym tygodniu - tyle usłyszeliśmy od Hanny Pieczyńskiej, rzeczniczki prasowej ZDiTM, w środowe popołudnie.
Życie okolicznych ulic po przebudowie i nowego ronda - niczym fortuna - kołem się toczy. Oto radny PiS Marek Duklanowski, przewodniczący komisji ds. gospodarki komunalnej, rewitalizacji i ochrony środowiska, kilka dni temu na fejsbuku ogłosił, że do partyjnego kolegi Witolda Dąbrowskiego, przewodniczącego komisji ds. bezpieczeństwa publicznego i samorządności, skierował wniosek, by ta zajęła się jego inicjatywą nadania powstałemu dopiero co rondu u zbiegu ulic Mickiewicza, Żołnierskiej i Wernyhory imienia Jana Karskiego.
Jak uzasadnia radny Duklanowski, Jan Karski to - tu cytat - „bohaterska postać człowieka, dla którego prawda o traktowaniu przez Niemców w okupowanej Polsce obywateli polskich pochodzenia żydowskiego, była bardzo ważna. tak ważna, że z narażeniem życia zdecydował się najpierw ją poznać i uwiarygodnić przez pobyt w getcie i obozach śmierci, a następnie świadczyć o niej". - Dlatego zwyczajnie warto go upamiętnić!. - tak kończy swój fejsbukowy wpis.
Niewykluczone więc, że na jedną z najbliższych sesji rady miasta trafi projekt uchwały w tej sprawie.©℗
(MIR)
Zdjęcia i film: Mirosław WINCONEK