Górnicy z kopalni "Wujek" i działacze Solidarności byli wśród osób, które w niedzielę w Koszalinie przy obelisku i grobie Janka Stawisińskiego uczcili 42. rocznicę jego śmierci. Górnik, śmiertelnie postrzelony podczas pacyfikacji katowickiej kopalni, pochodził z Koszalina.
Janek Stawisiński był jednym z dziewięciu górników, którzy zginęli w pacyfikacji kopalni "Wujek" 16 grudnia 1981 r. Postrzelony w głowę zmarł w szpitalu 25 stycznia 1982 r. Miał 21 lat. Do końca była przy nim matka, która przyjechała do Katowic, odnalazła syna i zatrudniła się w szpitalu jako salowa. Potem przed sądami, jako oskarżyciel posiłkowy, walczyła o prawdę w sprawie "Wujka".
W niedzielę w Koszalinie (woj. zachodniopomorskie) w uroczystościach upamiętniających 42. rocznicę śmierci Janka Stawisińskiego, honorowego obywatela miasta, uczestniczyła delegacja górników z kopalni "Wujek". Byli też m.in. działacze Solidarności, przedstawiciele władz wojewódzkich i miejskich oraz uczniowie koszalińskiego "Elektronika", gdzie uczył się Janek.
Uroczystości rozpoczęły się mszą św. w koszalińskiej katedrze, następnie złożono kwiaty przy obelisku poświęconym zmarłemu górnikowi, przy ulicy nazwanej jego imieniem, i na jego grobie na cmentarzu komunalnym. Wcześniej w koszalińskiej katedrze odprawiono mszę w intencji poległych górników.
"W tym miejscu składamy kwiaty radości – bo są to kwiaty podziękowania za tę wolność, którą uzyskaliśmy. Ofiara Janka Stawisińskiego doprowadziła nas do zwycięstwa i do demokracji. Dziś możemy i powinniśmy dbać o ten dar, który otrzymaliśmy" – powiedział przy obelisku przewodniczący zarządu Regionu Koszalińskiego "Pobrzeże" NSZZ "Solidarność" Wiesław Królikowski.
"Janek był przede wszystkim kolegą, pracowaliśmy razem na kopalni, byliśmy razem, kiedy to wszystko się zaczęło – jak górnicy. Nikt nie wyobrażał sobie, żeby ktoś uciekł. Razem zostaliśmy, razem byliśmy do końca. Nam się udało, jemu niestety nie. Dopóki zdrowie będzie dopisywało, będę tu przyjeżdżać" – mówił w rozmowie z PAP uczestnik strajku w kopalni "Wujek" Kazimierz Łacny.
W holu koszalińskiego Zespołu Szkół nr 9, popularnego "Elektronika", do którego technikum uczęszczał Janek, 11 stycznia br. odsłonięta została tablica poświęcona Stawisińskiemu. Była to wspólna inicjatywa "dziewiątki" i szczecińskiego oddziału IPN.
16 grudnia 1981 r. milicja i wojsko otoczyły kopalnię "Wujek". W czasie szturmowania zakładu padły strzały. Na miejscu zginęło sześciu górników, trzej inni zmarli później wskutek odniesionych ran. W wyniku pacyfikacji kopalni życie stracili: Józef Czekalski, Krzysztof Giza, Joachim Gnida, Ryszard Gzik, Bogusław Kopczak, Andrzej Pełka, Jan Stawisiński, Zbigniew Wilk i Zenon Zając. Ponad 20 górników odniosło rany.
Prawomocny wyrok skazujący byłych milicjantów z plutonu specjalnego ZOMO za strzelanie do górników na karę od 3,5 do 6 lat więzienia zapadł dopiero po blisko 15 latach rozpatrywania tej sprawy, w czerwcu 2008 r. Później orzeczenie to ostatecznie utrzymał Sąd Najwyższy.