Obchody 85. rocznicy lotu litewskich pilotów Steponasa Dariusa i Stasysa Girenasa rozpoczęły się w niedzielę (15 lipca) w szczecińskiej bazylice pw. św. Jakuba Apostoła. Lotnicy mieli dolecieć do Kowna, ich samolot rozbił się pod Pszczelnikiem.
Uroczystości rozpoczęły się mszą świętą, którą celebrował metropolita szczecińsko-kamieński abp Andrzej Dzięga. Brały w niej udział ministrowie spraw zagranicznych i obrony narodowej Polski oraz Litwy: Jacek Czaputowicz, Linas Linkeviczius, Mariusz Błaszczak i Raimundas Karoblis.
Po liturgii wręczono odznaki honorowej "Gwiazda Dyplomacji Litwy" arcybiskupowi Andrzejowi Dziędze, a następnie złożono kwiaty przy tablicy upamiętniającej litewskich lotników. O godz. 12 rozpoczęły się uroczyste obchody przy pomniku lotników w Pszczelniku niedaleko Myśliborza.
Steponas Darius i Stasys Girenas przed I wojną światową wyemigrowali do Stanów Zjednoczonych. Odbyli służbę w amerykańskiej armii, później pracowali w amerykańskim lotnictwie cywilnym.
Chcieli zrealizować pomysł przelotu z USA do rodzinnej Litwy. W 1932 r., przy wsparciu litewskiej diaspory, kupili samolot Bellanca CH-300 Pacemaker, który nazwali "Lituanicą". Maszynę unowocześnili i przygotowali do podróży. Zamierzali pobić rekord długości lotu bez międzylądowania, pokonując trasę o długości ponad 7 tys. km, do Kowna. Swój lot dedykowali Litwie, o czym napisali w testamencie, który sporządzili przed startem.
Po 37 godzinach lotu i pokonaniu 6411 km samolot rozbił się 17 lipca o godz. 0:36 w niemieckim lesie, w pobliżu miejscowości Kundham (obecnie Pszczelnik niedaleko Myśliborza). Wrak maszyny i ciała pilotów znaleziono nad ranem.
Przyczyn tragedii nie ustalono, przypuszcza się, że mogły ją spowodować złe warunki pogodowe i wada techniczna samolotu.
Ciała lotników przewieziono do Kowna. Darius i Girenas szybko stali się bohaterami Litwy. Ich podobizny umieszczono na banknocie, a imionami nazwano ponad 300 ulic. Zostali też patronami licznych szkół.
Mimo że lot "Lituaniki" odbywał się bez przyrządów radionawigacyjnych, był jednym z najbardziej precyzyjnych na ówczesne czasy. Piloci, jako pierwsi w historii, dostarczyli też pocztę z Ameryki do Europy drogą powietrzną.
(PAP)
Fot. Dariusz GORAJSKI