Piątek, 22 listopada 2024 r.  .
REKLAMA

„Oczko” i „Duduś” znów w sądzie

Data publikacji: 08 stycznia 2019 r. 17:02
Ostatnia aktualizacja: 09 lipca 2019 r. 12:29
„Oczko” i „Duduś” znów w sądzie
 

Znani niegdyś szczecińscy gangsterzy, a dziś poważnie wyglądający panowie po sześćdziesiątce (Marek M. „Oczko" i Marek D. „Duduś"), znów się spotkali w sądzie. Odpowiadają w sprawie o pomocnictwo w dokonaniu zabójstwa w poznańskiej agencji towarzyskiej El Chico.

Chodzi o egzekucję, do której doszło ponad 20 lat temu w poznańskim klubie El Chico. Zabito wówczas jednego z zatrudnionych w lokalu ochroniarzy. Drugi pracownik został wtedy ciężko ranny. Jak ustalono, wyrok wykonali trzej rosyjskojęzyczni mężczyźni (z pochodzenia Tadżycy). Jeden z nich, zatrzymany w Berlinie Aleksander S., został już za to przestępstwo skazany na 25 lat więzienia. Pozostali dwaj wciąż się ukrywają.

Zdaniem prokuratury, zawodowych morderców ukrywali przedstawiciele tzw. szczecińskiej grupy, czyli zachodniopomorskiego odłamu mafii pruszkowskiej. Marek M. i jego najbliższy współpracownik Marek D. chcieli ich ponoć wykorzystać podczas przejmowania poznańskich agencji towarzyskich.

Obaj zostali oskarżeni o tzw. pomocnictwo w wykonaniu wyroku śmierci. Ich rola polegać miała na zorganizowaniu zabójcom mieszkania, żywieniu ich, dostarczeniu broni, przydzieleniu samochodu z kierowcą, obiecaniu pieniędzy z przyszłych zysków i ułatwieniu późniejszej ucieczki z kraju.

Przypomnijmy, że oskarżeni zostali w sierpniu 2016 r. skazani za to na 15 lat więzienia. Sąd Okręgowy uznał bowiem, że 65-letni dziś Marek M. i jego prawa ręka Marek D. „maczali palce" w zabójstwie ochroniarza. Choć obaj nie przyznają się do winy.

Ich adwokat skorzystał z możliwości i odwołał się od wyroku do Sądu Apelacyjnego, a ten cofnął sprawę do ponownego rozpatrzenia przez sąd niższej instancji. Wtedy Sąd Okręgowy, który zajął się sprawą, umorzył postępowanie. Doszedł do wniosku, że nie można brać pod uwagę pomocnictwa, bo nie ma na to dowodów; a drugi zarzut, podżeganie do wymuszeń rozbójniczych, już się przedawnił.

Po tej decyzji sądu apelację złożył oskarżyciel publiczny. Skutecznie. Sprawa znów jest więc rozpatrywana. Ale sąd nie będzie już przesłuchiwał wszystkich świadków - ich wcześniejsze zeznania zostaną odczytane. Do sądu będą wezwani jedynie trzej świadkowie. Jednego z nich we wtorek doprowadzono z aresztu śledczego. Tłumaczył skąd się wzięła broń - pistolet gazowy i rewolwer - w mieszkaniu Marka D. („Duduś" odpowiada za jej posiadanie).

- To broń mojego kolegi - zapewnił Piotr L. - Zostawił ją w mieszkaniu Marka D. razem z innymi swoimi rzeczami, kiedy się przeprowadzał do Bielska Białej. Zapewniał, że jest legalna. Kupił ją w sklepie Militaria.pl.

To zeznanie zweryfikuje biegły, który ma ustalić, czy broń znaleziona w mieszkaniu D. jest - po zmianie przepisów - „bronią palną". Będzie wezwany na następną rozprawę w marcu. ©℗

(lw)

Fot. Dariusz Gorajski (arch.)

REKLAMA
REKLAMA

Komentarze

@Wtp
2019-01-09 08:10:58
Jakie tyle lat jedna sprawa? Przecież to jest zupełnie inna sprawa
hm
2019-01-09 07:01:42
Czy ci dostojni panowie mogliby komukolwiek zrobić krzywdę?
Wtp
2019-01-09 02:09:17
Jak nieefektywne są sądy, tyle lat jedna sprawa...co się tam dzieje?
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA