Oddział św. Mikołaja w szpitalu przy ul. Unii Lubelskiej w Szczecinie 15 lat temu zbudowali rodzice dzieci chorych na nowotwory. Nie daliby rady bez pomocy wielu życzliwych ludzi. Powstał jeden z najnowocześniejszych w kraju oddział dla dzieci z chorobami nowotworowymi. Dzisiaj wymaga już kapitalnego remontu. Rodzice po raz kolejny podjęli się tego trudnego zadania. I ponownie liczą na wsparcie.
- Jak w każdym domu po 15 latach trzeba zrobić remont - mówi Marzenna Górska, przewodnicząca Stowarzyszenia Rodziców Dzieci Chorych na Białaczkę i Inne Choroby Nowotworowe. - Już 3 lata temu nagłośniliśmy, że zbieramy na to pieniądze. I przez te 3 lata udało się nam zebrać 80 tys. złotych. Rozpoczęliśmy już prace, chociaż wiemy, że remont parteru będzie nas kosztował około 250 tys. złotych. To nie tylko malowanie i wymiana okien, ale też stwarzanie lepszych warunków do leczenia naszych dzieci.
Potrzebę remontu i modernizacji oddziału potwierdza dr hab. n. med. Tomasz Urasiński, lekarz kierujący Kliniką Pediatrii, Hemato-Onkologii i Gastroenterologii Dziecięcej.
- Kiedy ten oddział oddano nam do użytku 15 lat temu, był to jeden z najnowocześniejszych oddziałów onkologii i hematologii dziecięcej w Polsce - mówi. - Dzisiaj już tych standardów nie spełnia. Wyniki leczenia uległy bardzo wyraźnej poprawie i można powiedzieć śmiało, że co najmniej trzy czwarte dzieci z chorobą nowotworową ma realną szansę na powrót do normalnego życia. Ceną jest niezwykle intensywna chemioterapia. Ona jest ciągle intensyfikowana, a to wiąże się z ryzykiem powikłań, przede wszystkim zakażeń. Zwykły katar dla naszego pacjenta w okresie intensywnego leczenia może być śmiertelnym zakażeniem. Dlatego w pomieszczeniach, w których prowadzimy terapię, potrzebne są systemy filtracji powietrza. Niezależnie od tego, każdy szpital ulega z biegiem czasu kolonizacji bakteryjnej. Tu po prostu potrzebny jest kapitalny remont. Byliśmy jednym z pierwszych ośrodków w Polsce, w których bolesne zabiegi u dzieci, takie jak punkcja lędźwiowa, punkcja szpiku, czy badania endoskopowe, wykonywane były, i nadal są, w znieczuleniu ogólnym. A znieczulenie ogólne wymaga szczególnego nadzoru nad pacjentem. Dlatego w ramach tego remontu w oddziale dziennym budujemy tzw. sale intensywnego nadzoru. W nich pacjent po tych zabiegach będzie monitorowany, dopóki nie odzyska w pełni świadomości i będzie mógł wrócić do siebie, na oddział. To wszystko wymaga ogromnych nakładów.
Wsparcie już płynie z różnych stron. Około 55-65 tys. złotych Stowarzyszenie dostanie (część już dostało) od fundacji, która organizuje akcję "Planet Head Day". Ale nawet z tymi pieniędzmi na remont będzie nieco ponad 100 tys. złotych. A potrzeba co najmniej 250 tys. złotych. Rodzice podkreślają, że w ich organizacji wszyscy pracują społecznie, nikt nie pobiera wynagrodzenia. Każda zebrana złotówka idzie na cel, który wskazuje ofiarodawca. Bez specjalnych dotacji wspierają w różny sposób pacjentów i ich rodziny. Sami gwarantują, że remont zostanie wykonany w terminie i zgodnie z najwyższymi standardami.
- Jestem na budowie codziennie, po kilka razy - mówi Robert Rogowiec, wiceprzewodniczący Stowarzyszenia. - I mogę powiedzieć, że wyprzedzamy harmonogram (a remont ruszył 3 czerwca, ma potrwać 4 miesiące - red.). Wymieniliśmy całą stolarkę na parterze, wszystkie okna, instalacje. Teraz czas na ściąganie płytek, burzenie ścian...
Każdy, kto zechce i może wesprzeć remont oddziału, może to zrobić wpłacając dobrowolne datki na konto Stowarzyszenia: Pekao SA II O/Szczecin nr 25 1240 3927 1111 0000 4100 0269 Z dopiskiem: "na remont"
Tekst i fot. Agnieszka Spirydowicz