Sobota, 23 listopada 2024 r.  .
REKLAMA

Odprawili tradycyjną Mszę Trydencką

Data publikacji: 22 maja 2016 r. 09:20
Ostatnia aktualizacja: 11 kwietnia 2021 r. 15:55
Odprawili tradycyjną Mszę Trydencką
 

Zakończył się Tydzień Ewangelizacyjny „Misja Talitha Kum 2016” organizowany przez kościół katolicki. Wśród wielu propozycji przygotowanych na ten czas przez działające przy kościele wspólnoty była także msza sprawowana w tzw. Klasycznym Rycie Rzymskim. Szczecinian zaprosiło na nią Duszpasterstwo Tradycji Katolickiej „Usus Antiquior” wraz z Katolickim Stowarzyszeniem Młodzieży.

- Msza w której uczestniczymy, to msza większości katolickich świętych, to msza wszystkich polskich królów, to msza którą kościół sprawował przez wieki. – mówił w kazaniu ks. Paweł Korupka – duszpasterz szczecińskiego środowiska Tradycji Liturgicznej. Przybyli wierni uczestniczyli bowiem w liturgii, która na pierwszy rzut oka najbardziej różni się od dzisiejszej mszy tym, że sprawowana jest w języku łacińskim, a kapłan zwrócony jest przodem do tabernakulum, czyli tyłem do ludzi. W takiej mszy sprawowanej w szczecińskim kościele pw. św. Józefa na Pomorzanach w każdy sobotni wieczór uczestniczy kilkadziesiąt osób.

Sama msza odprawiana w rycie klasycznym, zwana też Mszą Trydencką była codziennie odprawiana na całym świecie do końca lat 60. XX wieku, kiedy to weszła w życie reforma liturgii, mająca swoje źródła w Soborze Watykańskim II. Dzisiaj ryt ten pamiętają głównie starsze osoby, a wielu młodych katolików nawet o nim nie słyszało. Gdy powszechny stał się nowy ryt, sprawowany w językach narodowych tradycyjna liturgia nieco odeszła w zapomnienie. Dopiero motu proprio „Summorum Pontificum” ogłoszone w 2007 roku przez papieża Benedykta XVI przywróciło do powszechnego użytku stary ryt, bowiem do tamtej pory od czasów reform posoborowych istniały pewne obostrzenia dotyczące stosowania go. Dokument otworzył drogę do rozwoju tradycyjnych duszpasterstw.

Obecnie Msza Trydencka przeżywa swój renesans przede wszystkim we Francji i USA, chociaż także w Polsce sprawowana jest w coraz większej liczbie kościołów. Środowisko szczecińskie powstało pod koniec 2011 roku. Pierwszą mszę odprawił x. Paweł Korupka 22 listopada 2011. Oprócz liturgii Eucharystii w Szczecinie według dawnego rytu sprawuje się także między innymi sakramenty chrztu czy małżeństwa. Sam duszpasterz prowadzi z kolei cykliczne wykłady na ten temat we współpracy ze stowarzyszeniem „Civitas Christiana”. Noszą one tytuł „Msza Trydencka – mity i prawda”.

Tekst i fot. (ps)

REKLAMA
REKLAMA

Komentarze

wierny
2016-06-29 18:24:35
uwierzycie w Chrystusa to znaczy pokochać Mszę świętą, na cóż tu rozum malućkich się zda,Tam pod Krzyżem byli tacy co Go wyśmiali,jeśli nie przyjmiemy Jego sercem, to rozumem tym bardziej, Człeki Stare i młode.XX wieków do końca 60 lat była tak sprawowana, a dzisiaj po tych kilkudziesięciu latach "nowej" na zachodzie i na świecie prawie niema wiernych a wśród "wysokiego" duchowieństwa Heretycy !!! niestety .Ale bramy piekielne Go nie przemogą,po zimie wraca wiosna Kościoła i zmiecie wszelkie odstępstwo.
Niemłodszy człek
2016-05-23 19:38:00
do Starszego człeka; masz rację na poziomie 5%, 95% klepało bezmyślnie - pater noster - i inne modlitwy nie rozumiejąc NIC. Powrót do Mszy Trydenckiej to powrót do średniowiecza. No cóż, ciemnym ludem łatwiej manipulować.
Starszy człek
2016-05-23 09:18:00
Nie masz racji "rycie rzymski". Msza św. w języku łacińskim podnosiła ogólną kulturę humanistyczną społeczeństwa, zmuszając do choćby minimalnej nauki łaciny. A to z kolei pozwalało na bardziej świadome włączenie się w ciąg tysiącletniej tradycji Kościoła na naszych ziemiach. Stąd już proste przejście w kierunku dziedzictwa pierwszego tysiąclecia i starożytności. Zwłaszcza kiedy wspomnimy, że w okresie międzywojennym średnie wykształcenie zapewniało również elementarną znajomość klasycznej greki. Jako młody chłopak byłem przez ładnych kilka lat ministrantem, z wykutą "na blachę" tzw. ministranturą, czyli kompletem łacińskich odpowiedzi wiernych w trakcie Mszy św. To był warunek konieczny, by zostać ministrantem. Po jakimś czasie od pamięciowych formułek przechodziło się ku rozumieniu wypowiadanych treści. I to już była baza ułatwiająca późniejszą naukę w liceum i na studiach. A i poruszanie się w kręgach terminologii wykorzystywanych w obrębie literatury, historii, biologii, prawa, logiki i medycyny było łatwiejsze. A wszystko to zaczynało się gdzieś w późniejszym dzieciństwie, w parafialnym kościele. Rozumiem i popieram soborowe reformy - przejście na język narodowy w liturgii - niemniej doceniam ogólnospołeczne walory oświatowe dawnego rytu.
"ryt rzymski" czyli...
2016-05-22 16:12:10
ceremonie przy ołtarzu po łacinie. Tej łaciny, niejednokrotnie i pleban nie rozumiał, ale podspiewywał. Gawiedż parafialna była tresowana, tak aby na dżwięk fzwonków ministrantów powstać, siąść lub klęczeć i bić się w piersi mówiac" mea culpa,mea culpa,mea maxima culpa".Znajomy parafianin do dziś jest przekonany, że chodzi o "pulpę"... Te rzymskie ryty - ryły Polskę przez wieki i ryją nadal....
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA