Aleksander Doba przerwał swoją kolejną samotną wyprawę kajakiem przez Atlantyk. Decyzję podjął z powodu załamania pogody.
- Kontynuowanie rejsu groziło przewróceniem lub rozbiciem kajaka o brzeg. Prognozy pogody na start przewidywały 3 dni wiatru zachodniego, pozwalającego na oddalenie się podróżnika od niebezpiecznego brzegu na bezpieczne 120 mil od brzegu. W rzeczywistości wiatr zmienił się już po 24 godzinach, nie pozwalając na kontynuowanie kursu wschodniego lub południowowschodniego - czytamy na stronie kajakarza z Polic.
Po 3 dniach od startu kajakarz wciąż znajdował się stosunkowo blisko wybrzeża. Pojawiło się realne zagrożenie, że cofający wiatr sztormowy wyrzuci go na brzeg.
Mając na uwadze bezpieczeństwo i swoje życie podróżnik zdecydował się zawrócić do portu. Olek zatrzymał się w zatoce Barnegat w New Jersey. Być może podejmie wyzwanie ponownie, gdy pogoda się ustabilizuje.
Fot. A.SPIRYDOWICZ (arch.)