Sobota, 23 listopada 2024 r.  .
REKLAMA

Oskarżony o uwodzenie przez Internet 14-latki przed sądem

Data publikacji: 20 marca 2018 r. 19:22
Ostatnia aktualizacja: 09 lipca 2019 r. 12:06
Oskarżony o uwodzenie przez Internet 14-latki przed sądem
 

Prokurator zażądał 10 miesięcy pozbawienia wolności w zawieszeniu na 3 lata dla 39-letniego Sebastiana S. z Kołobrzegu oskarżonego o uwodzenie za pośrednictwem komunikatora internetowego 14-latki, za którą podał się prowokator Mateusz Giec. Obrona liczy na uniewinnienie.

We wtorek (20 marca) przed Sądem Rejonowym w Kołobrzegu rozpoczął się proces 39-letniego Sebastiana S., który w listopadzie 2016 r. kontaktował się kilkakrotnie przez komunikator internetowy z 14-letnią Moniką, proponując jej za każdym razem spotkanie i kontakty intymne. Nie wiedział, że wpadł w pułapkę prowokacji obywatelskiej, której autorem był Mateusz Giec. Sebastian S. został zatrzymany przez policję, gdy szedł na spotkanie z rzekomą małoletnią.

Teraz stanął przed sądem oskarżony o uwodzenie małoletniej poniżej 15. roku życia z wykorzystaniem komunikatora internetowego, namawianie jej do spotkania w celach seksualnych, co jest zakazane i karane. Przewodniczący składu sędziowskiego Marek Grzymkowski na tej samej rozprawie zamknął przewód sądowy.

Prokurator Prokuratury Rejonowej w Kołobrzegu Łukasz Jenek w mowie końcowej zażądał dla oskarżonego 10 miesięcy pozbawienia wolności w zawieszeniu na 3 lata, 4 tys. zł grzywny oraz obciążenia go kosztami postępowania sądowego. Na czas próby miałby mieć kuratora sądowego.

Obrońca Sebastiana S. mecenas Wiesław Breliński wniósł o uniewinnienie, twierdząc, że jego klient nie zrealizował czynu zabronionego prawem karnym. Adwokat przypomniał, że kołobrzeska prokuratura najpierw umorzyła postępowanie, zaś wznowiła je - i to na podstawie tej samej kwalifikacji prawnej - po interwencji prokuratora generalnego.

Berliński mówił o "prowokacji, w którą jak na minę wszedł oskarżony", o zdjęciu rzekomej 14-latki, które Sebastian S. otrzymał od prowokatora, a które "uniemożliwiło określenie jej faktycznego wieku". Zwrócił też uwagę "na złamanie kardynalnej zasady procesu karnego", ponieważ świadkiem w procesie jest policjant, który prowadził postępowanie przygotowawcze. Przytoczył też orzecznictwo w podobnych sprawach i opinie prawne.

We wtorek oskarżony odpowiadał na pytania sędziego i swojego obrońcy. Odmówił składania wyjaśnień. Nie przyznał się do winy, choć podtrzymał wcześniejsze zeznania składane przed policją i prokuraturą. A zmieniał je trzykrotnie.

Najpierw przyznał się do uwodzenia 14-latki, intymnej korespondencji z wykorzystaniem komunikatora internetowego, propozycji seksualnych i chęci spotkania "na seks". Potem powiedział, że część rozmów z rzekomą dziewczynką prowadził w jego imieniu kolega, a ostatecznie stwierdził, że wiedział, iż to wszystko prowokacja.

- Chciałem jak najszybciej dowiedzieć się, kto jest tą osobą, z którą rozmawiam. Myślałem, że się przyzna, że robi sobie przysłowiowe jaja. (…) Nawet gdybym się z nią spotkał i to byłaby 14-latka, to bym ja pogonił do domu – mówił Sebastian S. na rozprawie, odpowiadając na pytania sędziego.

W charakterze świadków wyjaśnienia składali policjanci, którzy brali udział w zatrzymaniu Sebastiana S., oraz Mateusz Giec, autor prowokacji obywatelskiej, który jest ojcem i chciał się przekonać, czy jego dzieci są bezpieczne w sieci.

Ogłoszenie wyroku ma nastąpić 23 marca.

W listopadzie 2016 r. Mateusz Giec, podając się najpierw za Asię, a potem za 14-letnią Monikę komunikował się na jednym z portali internetowych z Sebastianem S. Ten drugi został zatrzymany przez policję, gdy przyszedł pod wskazany adres na umówione spotkanie z dziewczynką. W jego samochodzie policjanci znaleźli wino i colę, które miał wziąć na spotkanie, oraz żele intymne i prezerwatywy. Prokuratura kołobrzeska postępowanie umorzyła, ale Prokuratura Okręgowa w Koszalinie o jego wznowienie wystąpiła do prokuratora generalnego, a ten do wniosku się przychylił i sprawa w lutym 2017 r. wróciła do kołobrzeskiej prokuratury, która ostatecznie skierowała akt oskarżenia do sądu.

(pap)

Fot. Robert Stachnik (arch.)

REKLAMA
REKLAMA

Komentarze

Marcin P.
2018-03-23 10:06:11
A ten koleś oskarżony to nie mógł wybrać sobie 16 latki? Takie już można grzmocić we wszystkie dziury. Tyle problemów sobie narobił, przez najzwyklejszą w świecie potrzebe każdego faceta.
a ten...
2018-03-21 15:53:59
Mateusz Giec dobrze się bawił? Ma czyste, katolickie sumienie, że wrobił człowieka w kryminał?
Pluszak
2018-03-20 22:20:09
Za to, że tak kręci powinien od razu dostać. Nie wiedział, co chciał zrobić. Nieudolna próba obrony. Prawnicy powinni dostawać część wyroku, to by nie bronili takich zwyrodnialców.
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA