Sobota, 23 listopada 2024 r.  .
REKLAMA

Oskarżony: sprowadziłem nieszczęście na rodzinę(akt.)

Data publikacji: 16 października 2015 r. 12:12
Ostatnia aktualizacja: 11 kwietnia 2021 r. 15:30
Oskarżony: sprowadziłem nieszczęście na rodzinę(akt.)
 

Radosław Warawko oskarżony o zamordowanie matki, ojczyma i przybranego brata w końcu przerwał milczenie. Do tej pory nie składał wyjaśnień. Odmawiał też udzielania odpowiedzi na pytania. W piątek, 16 października, przemówił. Zajęło mu to równo 20 minut. Kiedy skończył, pozostali dwaj oskarżeni jego wypowiedź skomentowali krótko: „kłamstwo, fałsz, nieprawda".

Rozpoczynając swoją opowieść przyznał, że zdecydował się na przedstawienie swojej wersji wydarzeń sprzed ponad czterech lat po wysłuchaniu wyjaśnień dwóch pozostałych oskarżonych,  Krzysztofa P. i Wojciecha B. - można z nich wywnioskować, że to on dokonał rzezi swojej rodziny, i to on zrabował z ich domu kosztowności.

W sądzie obciążył współoskarżonych. Sugerował, że to oni dokonali tego bestialskiego mordu. Przypomnijmy, że doszło do niego prawdopodobnie w drugi dzień świąt Wielkanocnych, w kwietniu 2011 r. na szczecińskim Dąbiu. Trzej członkowie rodziny Warawki zostali zadźgani wielkimi nożami. Prokurator uznał, że to zabójstwo zostało dokonane ze szczególnym okrucieństwem. Dziś oskarżony zapewnia, że do tragedii doszło, kiedy w domu jego rodziców byli dwaj oskarżeni i ich kolega, którego nie zna.

Prawdopodobnie chodziło o pieniądze. Rodzina oskarżonego była majętna - mieli dom, dwa samochody, łódź, lokale w Szczecinie... Do napadu na nich miało dojść z powodu kłopotów finansowych mieszkającego od jakiegoś czasu w Irlandii syna, Radosława Warawko.

- Zwróciłem się do Wojciecha B. z prośbą o pożyczkę - tłumaczył w sądzie. - On skontaktował mnie z ludźmi, od których otrzymałem 10 tys. euro. Po dwóch miesiącach miałem im zwrócić 15 tysięcy.

Ale „ludzie" zażądali zwrotu gotówki po niecałym miesiącu. Zagrozili, że jeśli nie odda pieniędzy „zarżną mu żonę". Wypytywali przy tym o rodzinę w Polsce. Wiedzieli, że mają majątek. Zdecydował się pomóc złodziejom.

Nie wiadomo co się działo w środku - ponoć oskarżonego nie było w tym czasie w domu. Mówi się tylko, że sytuacja wymknęła się spod kontroli. Dlatego tego samego dnia Radosław Warawko i Krzysztof P. wyjechali do Holandii. Ale Warawko tam również czuł się zagrożony. Uciekł więc do Hiszpanii, gdzie po jakimś czasie dojechała do niego żona.

W Polsce policjanci najpierw zatrzymali Krzysztofa P. i Wojciecha B. Obaj zatrzymani złożyli wyjaśnienia - mocno obciążające Radosława Warawko. Podejrzewany był już wtedy zatrzymany przez hiszpańską policję za handel narkotykami - po odsiedzeniu 2,5 roku w więzieniu na Ibizie, został deportowany do Polski. Grozi mu dożywocie.©℗

(lw)

***

Wcześniejsza informacja

Radosław Warawko do tej pory odmawiał składania wyjaśnień, choć jest oskarżony o zabójstwo matki, jej męża i jego syna. W piątek rano- po miesiącach milczenia powiedział przed sądem: tak sprowadziłem nieszczęście na rodzinę. Zależy mi, aby powiedzieć, co się stało w domu moich rodziców i jak do tego doszło. Do tej pory nie chciałem tego robić, bo obawiałem się o życie swoich bliskich.

Według Warawki za zbrodnię odpowiedzialni są Krzysztof P., Wojciech B. i ich kolega (oskarżony nie podał jego danych). Zastraszyli Warawkę (mieli grozić, że zarżną jego ciężarną żonę), bo ten miał dług u ich kumpla. Mężczyzna twierdzi, że jego znajomi mieli „tylko" zabrać z domu przy ul. Uznamskiej wartościowe rzeczy, jednak „wszystko poszło nie tak, a Rzeźnik (czyli Wojciech B.) szalał. W tym czasie oskarżony miał w pobliżu pilnować samochodu.

Przypomnijmy, że w czwartek tak Krzysztof P., jak i Wojciech B. odmówili składania zeznań przed sądem, przeczytano ich wyjaśnienia, z których wynika, że pomogli Warawce w zacieraniu śladów, ucieczce z Polski i w zakupieniu broni.

Do tragedii w Dąbiu doszło w kwietniu 2011 r.

(kol)

Fot. Dariusz GORAJSKI

REKLAMA
REKLAMA

Komentarze

Az dech zapiera,
2015-10-18 23:48:57
Tragiczny "Cyrk" bez granic...! Niektorym dzisiejszym mlodym, juz sie do reszty w Ich glowach przewraca... ! !
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA