Piątek, 22 listopada 2024 r.  .
REKLAMA

Oszukują seniorów

Data publikacji: 12 lutego 2016 r. 11:24
Ostatnia aktualizacja: 11 kwietnia 2021 r. 15:43
Oszukują seniorów
Fot. Anna Gniazdowska  

Mimo nieustannych ostrzeżeń nadal starsze osoby stają się ofiarami oszustów, działających metodą na tzw. wnuczka. Sprawcy bez najmniejszych skrupułów wykorzystują podeszły wiek lub łatwowierność seniorów i okradają ich z oszczędności całego życia.

Tylko w ciągu ostatnich dwóch dni doszło do kilku takich sytuacji. Zdarzenia miały miejsce w różnych dzielnicach Szczecina oraz w Gryfinie. Jedno z nich zakończyło się utratą 84 tys. złotych przez 67-latkę, w dwóch pozostałych przypadkach seniorzy w porę zorientowali się, że mają do czynienia z oszustem i nie przekazali gotówki.

Na wnuczka, na syna
Do pierwszego zdarzenia doszło w Gryfinie. Na telefon stacjonarny do 67-latki zadzwonił mężczyzna podający się za jej syna. Rozmówca oświadczył, że spowodował wypadek drogowy poza granicami kraju. Ranna w nim została kobieta z Polski i uszkodzony został luksusowy samochód. W związku z tą sytuacją potrzebuje 100 tysięcy złotych na polubowne załatwienie sprawy. Mężczyzna tłumaczył, że w wypadku uszkodził telefon i dzwoni z aparatu kolegi – policjanta, który miał być rzekomo też właścicielem firmy kurierskiej w Szczecinie. Kobieta wypłaciła z banku 60 tysięcy złotych, a następnego dnia zaciągnęła pożyczkę na 24 tysiące, przekonana o tym, że pomaga synowi. Przekazała gotówkę kurierowi, który do niej przyjechał. Poproszono ją, by nie informowała policji, bo "kurier" mógłby stracić pracę.

Na funkcjonariusza CBŚ
Pozostałe dwa przypadki usiłowań wyłudzeń pieniędzy od seniorów miały miejsce w Szczecinie. Do 79-latki z zastrzeżonego numeru zadzwoniła kobieta, mówiąca do niej „ciociu”. Rozmówczyni próbowała wyłudzić od seniorki pieniądze. Kiedy ta zaczęła wypytywać ją o imię, oszustka rozłączyła się. Po chwili zadzwonił mężczyzna podający się za funkcjonariusza CBŚ i oświadczył, że namierzają kobietę, która dzwoniła wcześniej. Zaproponował starszej pani współpracę w zatrzymaniu oszustów i wypytywał czy dysponuje kwotą 50 tysięcy złotych. Oświadczył, że po pieniądze przyjdzie do niej pod blok. Kiedy 79-latka rozmawiała z oszustem do mieszkania weszła sąsiadka, której seniorka przekazała słuchawkę. Wtedy mężczyzna się rozłączył.

Do kolejnej mieszkanki Szczecina na numer stacjonarny zadzwoniła kobieta mówiąca do niej „ciociu”. Tłumaczyła seniorce, że jedzie do niej taksówką i zaraz rozładuje jej się komórka. Kiedy się rozłączyła, zadzwonił mężczyzna podający się za funkcjonariusza CBŚ. Oświadczył, że namierzają kobietę, która wcześniej dzwoniła do 68-latki i chcą ją zatrzymać bo to oszustka, która wyłudza pieniądze. Poprosił starsza panią o podanie numeru komórki i zapewnił, że może zadzwonić na policję potwierdzić ich akcję. Następnie inny mężczyzna zadzwonił i polecił 68-latce wezwać taksówkę i jechać do banku. Kobieta zorientowała się, że może to być oszust.

Bądź ostrożny

Przypominamy, że przestępcy działają według podobnego schematu: najpierw poszkodowani odbierają telefon od rzekomego wnuczka lub innego członka rodziny z prośbą o pożyczenie pieniędzy. Oszuści zawsze dzwonią na numer stacjonarny, najczęściej znaleziony przypadkowo w książce telefonicznej. Po zakończonej rozmowie dzwoni osoba podająca się za funkcjonariusza CBŚ lub policjanta, który informuje, że prowadzona jest właśnie akcja przeciwko oszustom. „Policjant” prosi starsze osoby o pomoc w ich ujęciu. 
Jeżeli pokrzywdzone osoby nie mają pieniędzy w domu, są namawiane do pójścia do banku i wzięcia kredytu, a potem przekazania go oszustom, którzy mają zostać zatrzymani. W rzeczywistości dzwoniący są przestępcami.

Policja po raz kolejny przypomina: zawsze kierujmy się zasadą „ograniczonego zaufania” pamiętając, że policjanci nigdy nie proszą o branie kredytów w ramach pomocy w działaniach operacyjnych. (p)


Fot. Anna Gniazdowska

REKLAMA
REKLAMA

Komentarze

oszusci na czujnik gazu, bójcie się.....
2016-05-29 10:36:48
Do mojej mamy przyszło 2 sq..w. Przedstawili się, że z polecenia adm sprzedają wymagane prawem czujniki gazu po 200 zł. Gdy mama poszła po kasę zabrali jej "emeryturę". Zgłosić na Policję, po co? Tych panów ostrzegam. Do wtorku na Wielkopolską 38 oddać kasę, bo was znajdziemy. Rodzina. Ps. Do piszącego wcześniej, dziadkowie, babcie obudžcie się, a jak chorują na demencję, Alzheimera? To jak im wytłumaczysz, a mieszkać nie chcą z rodziną?
Oszuści.
2016-02-12 12:14:55
Takich zwyrodnialców powinno się publicznie karać w centrach miast.
Dziadki i Babcie przebudzcie sie...!
2016-02-12 12:02:38
Czyzby w Rodzinach jak i w kragach najblizszych oraz Sasiedzkich nie rozmawiano na ten temat...ze ludzie Starsi z zyciowym doswiadczeniem sa jeszcze dalej tacy - NAIWNI...??
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA