Jednym z wydarzeń towarzyszących Gryfii był piątkowy warsztat pisarski "Prawdy i półprawdy na temat pisania" w salonie ProMedia. Wzięły w nim udział dwie Finalistki nagrody - Magdalena Kicińska, autorka "Pani Stefy", oraz Renata Lis, autorka "W lodach Prowansji. Bunin na wygnaniu" - oraz Joanna Laprus-Mikulska, przewodnicząca Gryfii, i Konrad Wojtyła, jeden z jurorów nagrody.
- Na razie widzę siebie jako reporterkę a nie pisarkę - opowiadała Magdalena Kicińska. - Jak myślę o pisarzu, to widzę kogoś takiego jak Wiesław Myśliwski. Reportaż to nieustanne poddawanie w wątpliwość źródeł. Dla mnie najważniejsze są dwie rzeczy: wierność faktom i podawanie ich w interesujący sposób.
Magdalena Kicińska przyznała, że na temat jej bohaterki, Stefanii Wilczyńskiej, nie było zbyt wielu materiałów.
- Ale brak pamięci też jest tematem tej opowieści - dodawała. - Zastanawiało mnie, skąd się bierze niewidzialność kobiet.
Autorka przyznała, że podczas pisania swojej książki miała wiele momentów kryzysowych, ale radziła sobie z nimi, ponieważ od początku miała przekonanie, że o Panią Stefę warto zawalczyć.
Renata Lis mówiła, że nie wierzy w coś takiego jak prawdziwy portret postaci. Stwierdziła, że dostęp do każdej osoby - żywej czy zmarłej - jest ograniczony.
- Bardzo nie lubię klasycznych biografii, bo one udają, że wiedzą wszystko - podkreślała.
Opowiadała też o tym, że postać Bunina bywa w Rosji zakłamywana. Z jednej strony Rosjanie chcą chwalić się pisarzem noblistą, z drugiej - mają problem z jego nienormatywnym życiem osobistym (Bunin żył w trójkącie miłosnym).
(as)
Fot. R.STACHNIK