W sobotę (14 stycznia) minie 30 lat od zatonięcia promu „Jan Heweliusz”. Była to największa katastrofa morska w powojennej historii Polskiej Marynarki Handlowej. Zginęło w niej 55 osób. W przededniu rocznicy na Cmentarzu Centralnym w Szczecinie odbył się uroczysty Apel Pamięci.
Prom samochodowo-kolejowy „Jan Heweliusz” zatonął 14 stycznia 1993 r. na Bałtyku w czasie rejsu ze Świnoujścia do szwedzkiego Ystad. Na morzu szalał sztorm, prędkość wiatru dochodziła do 160 km/h. Po godz. 4 nad ranem, ok. 15 mil od przylądka Arkona, statek przewrócił się na burtę, a następnie stępką do góry i po kilku godzinach zatonął. Śmierć poniosło 35 pasażerów i 20 marynarzy, w tym kapitan statku Andrzej Ułasiewicz. Pochodzili z Polski, Szwecji, Węgier, Jugosławii, Austrii, Czech i Norwegii. Ocalało jedynie dziewięciu członków załogi.
Zaginieni mają swoje tabliczki przy pomniku „Tym, którzy nie powrócili z morza” na Cmentarzu Centralnym w Szczecinie. Firma Euroafrica uwieczniła dodatkowo tę tragedię monumentem, który stanął w 20. rocznicę katastrofy. Przy nim w piątek odbył się Apel Pamięci. Uczestnicy uroczystości odmówili modlitwę, złożyli kwiaty, zapalili znicze. Byli bliscy ofiar, ale też przedstawiciele przedsiębiorstw armatorskich (m.in. Euroafriki i Polskiej Żeglugi Morskiej), Politechniki Morskiej, firm, instytucji i stowarzyszeń morskich. Hołd ofiarom oddał też wojewoda zachodniopomorski Zbigniew Bogucki.
Wieczorem (o g. 18) w kościele Morskim p.w. św. Jana Ewangelisty w Szczecinie odprawiona zostanie msza św. w intencji ofiar katastrofy. W niedzielę natomiast (o g. 18) w Filharmonii im. M. Karłowicza w Szczecinie zabrzmi Requiem W. A. Mozarta.
(ek)