Piątek, 22 listopada 2024 r.  .
REKLAMA

Pięciolatka wykąpana we wrzątku (akt. 1)

Data publikacji: 11 marca 2017 r. 23:55
Ostatnia aktualizacja: 09 lipca 2019 r. 11:31
Pięciolatka wykąpana we wrzątku
 

Prokuratura Rejonowa w Gryficach postawiła zarzuty 29-letniej matce małej Nikoli z Brojc. Kobieta odpowie za narażenie dziecka na ciężki uszczerbek na zdrowiu i nieudzielenie pomocy. Matka wykąpała dziewczynkę we wrzącej wodzie. 5-latka z poparzeniami II i III stopnia ud, nóżek i krocza przebywa w szpitalu w Szczecinie.

W nocy z czwartku na piątek (10 marca) na oddział ratunkowy gryfickiego szpitala trafiło dziecko. Bardzo cierpiało. Lekarze powiadomili policję. Okazało się, że matka, która towarzyszyła małej pacjentce jest nietrzeźwa. 5-letnia Nikola z Brojc miała oparzenia II i III stopnia. Kobieta i towarzyszący jej mąż, który nie jest ojcem dziewczynki, zostali zatrzymani.

W niedzielę 29-latka usłyszała zarzut: narażenie dziecka na ciężki uszczerbek na zdrowiu i nieudzielenie pomocy. Szokujący w sprawie jest fakt, że kobieta przez sześć dni nie zgłosiła się do lekarza, by ten ocenił stan zdrowia córki. Mała miała popłakiwać przez cały czas. Ojczym tłumaczył, że zaraz po zdarzeniu przykładali zimne okłady, a potem smarowali maścią.

Do zdarzenia doszło w sobotę (4 marca). Matka podczas przesłuchania w prokuraturze zeznała, że szykowała kąpiel dla dziecka. Nalała wrzątku do brodzika, a dziewczynka miała się poślizgnąć i wpaść do kąpieli. Tymczasem śledczy są przekonani, że kobieta wsadziła dziewczynkę do wrzątku. Potwierdzają to zeznania wielu świadków m.in. policjantów i ratowników medycznych, którym kobieta opowiadała, że nie schłodziła wody i wsadziła dziewczynkę do wrzątku. Tę wersję usłyszała również kuzynka 29-latki i mąż, który opowiadał o zdarzeniu jeszcze kilku osobom.

- To skrajny rodzaj niedbalstwa, wprawdzie przy kąpieli dziecka była tylko matka, ale świadkowie, którym opowiadała później o zdarzeniu zeznają, że wsadziła dziewczynkę do wrzątku - tłumaczy prokurator Krzysztof Mejna, dodając, że nie można mówić o czynie z premedytacją, ale zachowanie matki miało charakter karygodnego zaniechania.

Nie wiadomo czy kobieta w chwili zdarzenia była trzeźwa. Podejrzana zeznaje, że nie piła alkoholu. Dziś po tylu dniach nie jest możliwe potwierdzenie tej tezy. Wiadomo, że gdy dziewczynka została przywieziona do szpitala w Gryficach, 29-latka miała 2,6 promila w wydychanym powietrzu. Jej mąż tłumaczył, że wypili tylko parę piwek. To on 10 marca wzywał pomoc do dziewczynki. Wedle ustaleń prokuratury - on także próbował małej udzielać pomocy w dniach od zdarzenia. Mężczyzna nie usłyszał zarzutów i został po złożeniu wyjaśnień zwolniony do domu.

Prokurator wystąpił  dla matki z wnioskiem o areszt tymczasowy na czas dwóch miesięcy.

- Środek izolacyjny jest właściwy w tej sytuacji, bowiem przed nami szereg czynności procesowych m.in. przesłuchanie małoletniej oraz uzyskanie ekspertyzy medycznej.  Prokuratura powiadomiła już sąd rodzinny, który ograniczył czasowo prawa rodzicielskie kobiecie, a także zdecyduje o ustanowieniu pieczy zastępczej dla 5-letniej Nikoli. Ze zgromadzonego dotychczas materiału dowodowego nie wynika, jakoby dziecko było wcześniej zaniedbywane.

Za narażenie dziecka na ciężki uszczerbek na zdrowiu kobiecie grozi do 5 lat więzienia. Nikola dochodzi do siebie na jednym z oddziałów w Szczecinie. Jej stan jest stabilny. Lekarze informują, że poparzeniu uległo 4 procent powierzchni ciała.

Marzena Domaradzka 

 

* * *

Wcześniejsza informacja:

W nocy z czwartku na piątek na oddział ratunkowy gryfickiego szpitala została przywieziona 5-letnia dziewczynka. Dziecko było poparzone od pasa w dół. Bardzo cierpiało. Lekarze powiadomili policję. Okazało się, że matka, która towarzyszyła małej pacjentce, jest nietrzeźwa. Zachodzi podejrzenie, że dziewczynka doznała oparzeń kilka dni wcześniej, podczas kąpieli w bardzo gorącej wodzie.

Brojce w szoku. Z nieoficjalnych informacji wynika, że poparzona dziewczynka mogła przez kilka dni czekać na pomoc. Do feralnej kąpieli, według rodziców miało dojść w sobotę, 4 marca. Choć i to nie jest pewne, bo matka i ojciec zmieniali zeznania. Najpierw tłumaczyli lekarzom, że kąpiel w gorącej wodzie miała miejsce kilka godzin wcześniej, zanim wezwano pogotowie. Później, że kilka dni wcześniej. Ostatecznie podtrzymywali wersję sobotnią. Rodzina nie ma w domu działającej łazienki. Wodę na kąpiel grzano w garnku. Wszystko wskazuje na to, że rodzice wykąpali 5-latkę nie schładzając wody. Kiedy pogotowie przywiozło dziewczynkę na oddział ratunkowy, miała rozległe poparzenia nóżek, ud, pupy i genitaliów. Bardzo cierpiała. Jeśli wersja, którą podali śledczym rodzice jest prawdziwa, dziecko mogło przebywać w domu w ciężkim stanie od soboty 4 marca aż do czwartku 9 marca.

Policja prowadzi postępowanie pod kątem narażenia małoletniej na ciężki uszczerbek na zdrowiu i nieudzielenie pomocy. 29-letnia matka i 35-letni ojciec zostali zatrzymani. Sprawą zajmuje się prokuratura. Dziecko zostało przetransportowane do szpitala w Szczecinie. Jego stan jest stabilny. Nie ma zagrożenia życia.

mada

Fot. Robert Stachnik

REKLAMA
REKLAMA

Komentarze

Gabi
2017-03-13 06:44:32
Wszystko przez to że piwo nie jest przez rodziców traktowane jako alkohol . Nawet mamuśki z wózkami przy piaskownicy piją piwo. nikt opisujący się dzieckiem nie powinien pić.
mrry
2017-03-13 01:08:24
a najgorsze w tym wszystkim to, ze to dziecko zapewne jak kazde dziecko kocha matke, nawet pijaczke. zabrac jej dziecko to poniekad dodatkowa kara dla dziewczynki, ktora i tak sie naciepriala co nie miara
2,6 promila i...
2017-03-12 21:29:45
Dobrze, ze nie "wykapala" jej jeszcze w 96 % i podgrzanym Spirytusie !!
matka
2017-03-12 16:35:02
Gdzie są te organizacje chrześcijańskie, czemu nie biją teraz na alarm, czemu nie bronią dziecka, gdzie jest kościół. Dlaczego nie pomagają, niech wezmą pod opiekę to biedne dziecko, dlaczego nie protestują przeciwko takim rodzicom. Co powiedzą mi teraz, że Bóg tak chciał. Niech wytłumaczą dlaczego Bóg jest taki straszny i chce żeby biedne dziecko cierpiało męki. Nie oni dopiero jak zostanie wyleczone powiedzą - to dzięki Bogu. A ciemny lud to kupuje. Najważniejsze żeby ta mała dziewczynka wyzdrowiała i fizycznie i psychicznie.
ja
2017-03-12 16:31:43
Jak zwykle nikt nic nie wie nie slyszal i nie widzial ani rodzina sasiedzi oraz opieka spoleczna nic nie zauwazyla dopiero jak sie stanie tragedia to sie dopiero interesuje ale juz wymiar sprawiedliwosci a takim tragediom nie ma konca bo nikt w pore nie reaguja na krzywde dzieci.
Anka
2017-03-12 13:53:27
Takim osobom powinno się nie tylko odebrać to dziecko, ale także pozostałe i dożywotnio powinny tracić szansę na 500+.
Szoook
2017-03-12 10:03:01
Odebrać prawa rodzicielskie i do więzienia, nie ma innej opcji. Bóg wie, ile razy mogli tak nie zgłaszać różnych ekscesów. Przecież to się nie mieści w głowie!!!! Patologia na całego. Oby to dziecko nie miało przez to kłopotów zdrowotnych w dorosłym życiu. W radiu podali, że "matka" miała 2,5 promila, więc pewnie często sobie pozwala.
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA