Grupa mieszkańców Zatoni Dolnej w gminie Chojna chce zablokować budowę kompleksu budynków, które mają być częścią zaplecza turystycznego, w tym także domu jednorodzinnego i centrum hipoterapii. Protestujących wspiera Federacja Zielonych Gaja.
Mimo że inwestor uzyskał wszystkie niezbędne zgody, w tym decyzję o warunkach zabudowy, pozytywną opinię Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska w Szczecinie oraz – zgodnie z nowym prawem budowlanym – zgłosił rozpoczęcie budowy, część mieszkańców i członków stowarzyszenia Gaja próbuje wstrzymać inwestycję.
Dariusz Koch, polski lekarz medycyny rodzinnej w niemieckim Schwedt, gdzie od lat ma praktykę lekarską, chce stworzyć w Zatoni Dolnej ośrodek agroturystyki i rehabilitacji. Na 7-hektarowej działce położonej na zatońskich wzgórzach stanąć miałaby stajnia i domki dla turystów. Od czasu rewitalizacji parku kulturowo-przyrodniczego Dolina Miłości byłaby to właściwie pierwsza znacząca inwestycja w infrastrukturę turystyczną na tym praktycznie dziewiczym terenie.
W ub. roku protestujący zarzucali Dariuszowi Kochowi, że prowadził prace ziemne, wycinał drzewa, a przede wszystkim zniszczył siedlisko chronionej rośliny – zarazy purpurowej. Doniesienie do Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska złożył miejscowy Klub Przyrodnika i jeden z mieszkańców Zatoni Dolnej.
Inwestor odpierał zarzuty. Twierdził, że siedliska nie zniszczył, drzew nie wycinał, a jedynie krzewy porastające nieużytek (wcześniej, jak podkreślał, było tam pole uprawne).
Niech ci obroncy jada sobie precz do panstw ktore zielen chorobliwie kochaja. My mamy zdrowy rozsadek do roslinnosci. RDOS do likwidacji!!!
tomek
2017-12-14 16:10:30
Kolejny przykład jak można "kreatywnym dziennikarstwem" (czyli pisaniem na zamówienie) przeinaczyć rzeczywistość. Nie ma nic na temat argumentów (faktów) drugiej strony. Znam sprawę dobrze i zapewniam Was , niszczy się przyrodę w imię biznesu. Biznesu tak szeroko pojętego, że aż dziw!
gh
2017-11-22 10:04:53
Nie znam zupełnie sprawy. Jeśli złamano prawo - trzeba bezwzględnie wyegzekwować działania naprawcze - nawet jeśli inwestora miałoby to doprowadzić do bankructwa. A z drugiej strony patrząc na dzisiejszych protestujących ekologian to obeceni takie coś jak Dolina Miłości nie miałaby szans zaistnieć - przecież powstała na skutek ingerencji człowieka w dziewiczą przyrodę.
gość
2017-11-22 07:40:58
Artykuł bardzo ogólnikowy. P. inwestor rozpoczął prace bez żadnych uzgodnień, ani budowlanych ani przyrodniczych w 2015 r. Nielegalnie bez stosownych opłat usunął drzewa, także z sąsiednich działek. Obszar jest w Naturze 2000, tego tez nie uszanował.Jak to się dzieje, ze uszło mu to płazem? Teraz ma 7 h, a miał ponad 3h. Kolejna zagadka. Dlaczego osoby i instytucje popierają tę chorą wizję zabudowy pięknych wzniesień, która z pewnością rozpocznie kolejne i miejsce bezpowrotnie utraci swe walory?
kotek
2017-11-21 15:28:40
Inwestora znamy już z imienia i nazwiska a protestujących nadal nie. Polskie piekiełko. Rozumiem, że w tej wsi wszyscy mają zatrudnienie i całkiem dobre dochody i nie ma potrzeby nowych miejsc pracy. Sama Dolina nie jest aż tak ciekawa ale może chodzi o to żeby ktoś nie zarobił? Może protestujący się ujawnią i wyjawią motywy działania, bo sama idea protestu póki co jest dość pusta. Jeśli doktor działa zgodnie z prawem, to w czym problem?
gh
2017-11-21 13:28:49
Od kiedy Klub Przyrodników ze Świebodzina jest miejscowy (tzn. z Zatoni)? Skrót KP mówi wszystko.
ekolog
2017-11-21 12:59:10
"Gaja" bierze przykład z "Greenpeace'u". Panie Dariuszu, trzeba się liczyć z dodatkowymi kosztami.
Zgadzam się na przechowywanie moich danych osobowych na urządzeniu, z którego korzystam w formie tzw. plików cookies oraz na przetwarzanie moich danych osobowych pozostawianych w czasie korzystania przeze mnie ze stron internetowych zapisywanych w plikach cookies w celach marketingowych (w tym na profilowanie i w celach analitycznych) przez Kurier Szczeciński sp. z o.o. Więcej w naszej Polityce Prywatności.