Piątek, 22 listopada 2024 r.  .
REKLAMA

Piekiełko w Dolinie Miłości

Data publikacji: 21 listopada 2017 r. 10:38
Ostatnia aktualizacja: 09 lipca 2019 r. 11:56
Piekiełko w Dolinie Miłości
 

Grupa mieszkańców Zatoni Dolnej w gminie Chojna chce zablokować budowę kompleksu budynków, które mają być częścią zaplecza turystycznego, w tym także domu jednorodzinnego i centrum hipoterapii. Protestujących wspiera Federacja Zielonych Gaja.

Mimo że inwestor uzyskał wszystkie niezbędne zgody, w tym decyzję o warunkach zabudowy, pozytywną opinię Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska w Szczecinie oraz – zgodnie z nowym prawem budowlanym – zgłosił rozpoczęcie budowy, część mieszkańców i członków stowarzyszenia Gaja próbuje wstrzymać inwestycję.

Dariusz Koch, polski lekarz medycyny rodzinnej w niemieckim Schwedt, gdzie od lat ma praktykę lekarską, chce stworzyć w Zatoni Dolnej ośrodek agroturystyki i rehabilitacji. Na 7-hektarowej działce położonej na zatońskich wzgórzach stanąć miałaby stajnia i domki dla turystów. Od czasu rewitalizacji parku kulturowo-przyrodniczego Dolina Miłości byłaby to właściwie pierwsza znacząca inwestycja w infrastrukturę turystyczną na tym praktycznie dziewiczym terenie.

W ub. roku protestujący zarzucali Dariuszowi Kochowi, że prowadził prace ziemne, wycinał drzewa, a przede wszystkim zniszczył siedlisko chronionej rośliny – zarazy purpurowej. Doniesienie do Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska złożył miejscowy Klub Przyrodnika i jeden z mieszkańców Zatoni Dolnej.

Inwestor odpierał zarzuty. Twierdził, że siedliska nie zniszczył, drzew nie wycinał, a jedynie krzewy porastające nieużytek (wcześniej, jak podkreślał, było tam pole uprawne).

Cały artykuł w „Kurierze Szczecińskim”, e-wydaniu i cyfrowym wydaniu z 21 listopada 2017 r.

Tekst i fot. Roman Ciepliński

Na zdjęciu: Dolina Miłości

REKLAMA
REKLAMA

Komentarze

chwilkowski3
2018-11-06 11:54:13
Niech ci obroncy jada sobie precz do panstw ktore zielen chorobliwie kochaja. My mamy zdrowy rozsadek do roslinnosci. RDOS do likwidacji!!!
tomek
2017-12-14 16:10:30
Kolejny przykład jak można "kreatywnym dziennikarstwem" (czyli pisaniem na zamówienie) przeinaczyć rzeczywistość. Nie ma nic na temat argumentów (faktów) drugiej strony. Znam sprawę dobrze i zapewniam Was , niszczy się przyrodę w imię biznesu. Biznesu tak szeroko pojętego, że aż dziw!
gh
2017-11-22 10:04:53
Nie znam zupełnie sprawy. Jeśli złamano prawo - trzeba bezwzględnie wyegzekwować działania naprawcze - nawet jeśli inwestora miałoby to doprowadzić do bankructwa. A z drugiej strony patrząc na dzisiejszych protestujących ekologian to obeceni takie coś jak Dolina Miłości nie miałaby szans zaistnieć - przecież powstała na skutek ingerencji człowieka w dziewiczą przyrodę.
gość
2017-11-22 07:40:58
Artykuł bardzo ogólnikowy. P. inwestor rozpoczął prace bez żadnych uzgodnień, ani budowlanych ani przyrodniczych w 2015 r. Nielegalnie bez stosownych opłat usunął drzewa, także z sąsiednich działek. Obszar jest w Naturze 2000, tego tez nie uszanował.Jak to się dzieje, ze uszło mu to płazem? Teraz ma 7 h, a miał ponad 3h. Kolejna zagadka. Dlaczego osoby i instytucje popierają tę chorą wizję zabudowy pięknych wzniesień, która z pewnością rozpocznie kolejne i miejsce bezpowrotnie utraci swe walory?
kotek
2017-11-21 15:28:40
Inwestora znamy już z imienia i nazwiska a protestujących nadal nie. Polskie piekiełko. Rozumiem, że w tej wsi wszyscy mają zatrudnienie i całkiem dobre dochody i nie ma potrzeby nowych miejsc pracy. Sama Dolina nie jest aż tak ciekawa ale może chodzi o to żeby ktoś nie zarobił? Może protestujący się ujawnią i wyjawią motywy działania, bo sama idea protestu póki co jest dość pusta. Jeśli doktor działa zgodnie z prawem, to w czym problem?
gh
2017-11-21 13:28:49
Od kiedy Klub Przyrodników ze Świebodzina jest miejscowy (tzn. z Zatoni)? Skrót KP mówi wszystko.
ekolog
2017-11-21 12:59:10
"Gaja" bierze przykład z "Greenpeace'u". Panie Dariuszu, trzeba się liczyć z dodatkowymi kosztami.
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA