PiS grzeszy obżarstwem i nieczystością

 

Prawo i Sprawiedliwość nie ma co liczyć na rozgrzeszenie ze strony Nowoczesnej. Opozycja zarzuca rządzącym dopuszczenie się siedmiu grzechów głównych.

Politycy Nowoczesnej zwołali w poniedziałek konferencję prasową. Uzbrojeni w czarne kartki z białymi napisami (jedna kartka - jeden grzech główny) skrytykowali rządy PiS. Właśnie mija rok od wygranych przez partię Jarosława Kaczyńskiego wyborów parlamentarnych.

Pycha PiS, według Nowoczesnej, przejawia się m.in. w sparaliżowaniu Trybunału Konstytucyjnego i zapowiadanej reformie edukacji. Chciwość odniesiona została „Misiewiczów”, czyli ukutego niedawno (od nazwiska bliskiego współpracownika Antoniego Macierewicza) synonimu intratnych stanowisk dla „swoich”.

- Kilkaset osób na stanowiskach nie ma wystarczających kompetencji - podkreślał poseł Piotr Misiło. A jako przykład „Misiewiczów” w naszym regionie podał Agnieszkę Stój. - Niedawno udzielała ślubów, a dziś jest w zarządzie Terminala Promowego w Świnoujściu - podkreślał poseł Nowoczesnej.

Nieczystość ma się objawiać w „nieczystych intencjach ministra Macierewicza”, o czym z kolei przekonywał poseł Radosław Lubczyk.

Zawiść jest podobno motorem wszystkich działań PiS, a obżarstwo ma się brać z tego, że formacja Kaczyńskiego przez wiele lat była… „odstawiona od koryta”. Grzech gniewu Nowoczesna dostrzega w ostatniej zuchwałości kiboli oraz w „eskalacji uprzedmiotowienia kobiet”. Z kolei lenistwo PiS-u jest „wybiórcze”, bo jak mówił inny polityk opozycji, działanie rządzących zależy od tego, czy partia ma w tym swój interes.

Tekst i fot. (masz)