Sobota, 23 listopada 2024 r.  .
REKLAMA

Plac, czyli farsa

Data publikacji: 14 listopada 2017 r. 20:51
Ostatnia aktualizacja: 09 lipca 2019 r. 11:55
Plac, czyli farsa
 

Sebastian Sahajdak, przewodniczący „Solidarności” na Uniwersytecie Szczecińskim, apeluje do uczelni o jak najszybsze oddanie do użytku placu w obrębie kampusu przy al. Piastów. Na razie jest tam zakaz wjazdu – US uważa, że w tym miejscu należy zdemontować i położyć od nowa kostkę brukową. A na firmę, która położyła obecną kostkę, uczelnia złożyła zawiadomienie do prokuratury.

Zdaniem US firma nie wywiązała się należycie z umowy, ponieważ kostka brukowa, jakiej użyła, jest niezgodna z dokumentacją projektową, sztuką budowlaną i obowiązującymi normami.

– Ten plac jest placem budowy. Ci wszyscy studenci, którzy tu wchodzą, wchodzą na plac budowy – mówił Sebastian Sahajdak. – Powiatowy inspektor nadzoru budowlanego 5 kwietnia tego roku odmówił udzielenia pozwolenia na użytkowanie Uniwersytetowi Szczecińskiemu. W uzasadnieniu jest zdanie: „W dniu 24 marca 2017 inwestor, czyli US, złożył pismo informujące, że na terenie trwają prace i nie ma możliwości dokonania odbioru końcowego robót”. Tymczasem żadne prace w tym rejonie nie są prowadzone.

Zdaniem Sahajdaka, choć władze US wskazywały, że wykonawca nie doprowadził do tego, żeby oddać plac do użytkowania, to tak naprawdę nie mógł tego zrobić, bo uczelnia mu to formalnie uniemożliwiła.

– Uniwersytet Szczeciński podpisał umowę z wykonawcą 4 lipca 2016 roku na ten plac i tego samego dnia złożył wniosek do projektanta, który prowadził nadzór nad inwestycją, w którym to wniosku wskazał kostkę, którą tu widać, a projektant mu tę kostkę zatwierdził – dodawał Sahajdak. – Wygląda na to, że ten plac został zbudowany, po pierwsze, zgodnie z planem budowlanym, po drugie, z materiałów, które mają atesty. Pytanie jest następujące: jaki cel ma zrywanie placu – a uczelnia trzykrotnie przystępowała do zrywania – kiedy w pierwszej kolejności trzeba wpuścić inspektora nadzoru, rzeczoznawcę, a nie działać przez prokuraturę? Czy istnieje jakikolwiek dokument prokuratury, który uniemożliwia użytkowanie tego placu? Ten plac powinien być spokojnie użytkowany od marca. Nikt go w nocy nie przebuduje. Przecież spór, który jest prowadzony, może potrwać kilkanaście lat. Te drogi są nieodebrane. Czyje ubezpieczenie jest w tej chwili ważne? Gdzie są wyznaczone drogi? Przecież to jest farsa! Uważamy, że ten plac powinien być możliwie szybko oddany do użytkowania.

Do sprawy wrócimy. ©℗

(as)

Fot. Dariusz GORAJSKI

REKLAMA
REKLAMA

Komentarze

Do pozostałych.
2017-11-15 06:40:19
Widać, że wszyscy doskonale zaznajomieni z tematem, ale komentarze "do ciasteczkowego znawcy" i ":)" dobitnie wskazują, że są to osoby, którym nie powiodło się w życiu, więc swoje żale wylewają w internecie, ponieważ nie mogą zaistnieć na żadnej innej płaszczyźnie, a do tego pewnie rowerzyści, czy inne lewactwo. Jeżeli dopuszcza się palenie tytoniu w pokojach, dopuszcza się parking ze złego materiału, nie można uruchomić windy, jakość wykonania też jest dyskusyjna, to wychodzi na to, że ten kampus nie ma żadnego nadzoru, a ktoś nie ma nad tym kontroli. Pytanie, czy nie ma jej, ponieważ nie nadaje się do pełnienia najwyższych funkcji, czy jest to czynione celowo z jakichś innych pobudek.
komentarz ciastka nic nie zaorał, może jedynie obnażył...
2017-11-14 23:50:11
/do ciasteczkowego znawcy/ Jaki piękny napisany w szczecińskim stylu życiorys związkowej świni. Brawo! Krytykować nie każdy potrafi. Gdzie był związkowiec? Dla przykładu. W 2013 wnioskuje do Państwowej Straży Pożarnej o przeprowadzenie kontroli Kampusu Piastów. Komendant okazuje się bardziej dowcipny od związkowca. Kontroluje wszystkie uczelnie publiczne. W samym US koszty wykonania zaleceń strażaków, to ok. 11 mln zł. Skąd nagle znalazły się pieniądze na kampus? Czy wyłączenie budynków na Piastów przed kontrolą PSP ma z tym jakiś związek? Co tam jeszcze wypisujesz... a pieniądze od uczelni i opluwanie. Ustawa o związkach zawodowych jest wadliwa. Ponieważ związkowiec wykonuje obowiązki na rzecz związku, a nie kierownictwa uczelni. Otrzymuje wynagrodzenie związkowe. Jeśli więc dochodzi do łamania praw pracowniczych, czego dowodzi szereg wyroków sądowych i nie tylko, to wybacz... trzeba wyrażać opinie, krytykować, wchodzić w spory. Publicznie domagać się np. powołania komisji pojednawczej. Dlaczego rektor nie chce jej powołać? Ponieważ pozwala mu na to środowisko akademickie. Skoro związkowiec decyduje się na pójście do mediów, to znaczy, że wyczerpał już wszystkie możliwości. Na stronie uczelnianego związku jest tekst pt. ...o sztuce gospodarowania: KOSTKA. Przeczytaj. Takich tekstów jest tam więcej. Jest też np. tekst pt. Polska akademicka. Szczecińskie studium przypadku. Może coś na temat jawności na uczelniach? Też znajdziesz na stronie związku. Są tam także dokumenty ze związkowych konsultacji pracowniczych. Ciekawa lektura, jak to określasz, opluwania. Poza tym trudno jest mówić o budowaniu pozycji przez osobę, która angażuje się w 2017 roku w działalność związkową. Taka osoba, w wielu przypadkach (np. w komentarzach), skazuje się na bycie dyżurnym oszołomem. Problem w tym, że tylko około 5 proc. Polaków jest w związkach zawodowych. Pozostałe ok. 90 proc. z działalnością związkową nie ma za wiele wspólnego. Co do poparcia w związku... Ponad 40 delegatów na ok. 150 poparło Sahajdaka w wyborach na szefa regionu. Kto zgłosił jego kandydaturę? Marynarze kontraktowi. Ci, którzy są afiliowani w ITF-e. Teraz spójrzmy na część komentarza dotyczący prywatnej firmy... Już by nie pracował? Czyżby? Normalnie działający związek zawodowy jest jak bezpiecznik. Jak źle się dzieje, to sygnalizuje (krytykuje, pluje). Można byłoby napisać, że na obecnym etapie zarząd miałby problem z właścicielem. Władz rektorskich minister wymienić nie może. Związkowiec rektora też nie odwoła, choć rektor US związkowców już zwalniał. To byli związkowi prawnicy. US jest autonomiczną uczelnią i spór jest wpisany - powinien być wpisany - w kod DNA uniwersytetu. Co jest zadziwiającego w tym, że politolog korzysta z wiedzy budowlańców i prawników specjalizujących się w prawie budowlanym? Uczelnia musi tolerować mądrości tego pana? Gratuluję komentarza. Tak przy okazji... jaki sens miało kupowanie przez Uniwersytet Szczeciński budynku za ok. 3 miliony złotych w Gorzowie Wielkopolskim dla wydziału, którego następnie władze uczelni nie przedstawiły do oceny parametrycznej? O instytucjach publicznych rozmawia się publicznie. Związkowcy też mają cierpliwość, ale do czasu.
:)
2017-11-14 21:20:39
komentarz ciastka zaorał temat :) mistrz ,wiele osob ma wielki bol d.... bo nie ma gdzie parkowac buhahhaha ,na tle Jagiellonskiej to i tak to jest chyba dobrze zrobione :) oby tylko nie kazali pracownikom w niedziele pracowac, przeca ten dzien nalezy swiecic i oczywiscie odprowadzac nalezyte daniny dla Panstwa Watykan
Do ciasteczkowego znawcy
2017-11-14 21:05:41
Krytykować to każdy potrafi. A gdzie był pan Sahajdak wcześniej, na rybach? I taki facet bierze pieniądze z uczelni na która pluje w mediach. (nie tylko w Kurierze). Nie twierdzę, że z parkingiem jest wszystko ok, bo nie jest, ale wynoszenie sprawy do mediów i budowanie na tym własnej pozycji to już naprawdę obciach. O tym jakie poparcie ma ten pan w związkach zawodowych świadczy wynik wyborów na szefa i sromotna przegrana z Mieczysławem Jurkiem. W prywatnej firmie pracownik, który dla własnych korzyści pluje na swojego pracodawcę już by nie pracował, no ale to niestety uczelnia. A swoją drogą to zadziwiające jak Sahajdak będąc politologiem zna się na prawie i budownictwie. Jak ktoś w pracy nie ma co robić, to mu bzdury do głowy przychodzą. Jest funkcyjnym związkowcem więc uczelnia musi tolerować mądrości tego pana, ale do czasu.
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA