Piątek, 22 listopada 2024 r.  .
REKLAMA

Po kuracji pękła pierś

Data publikacji: 14 lutego 2019 r. 15:30
Ostatnia aktualizacja: 09 lipca 2019 r. 12:32
Po kuracji pękła pierś
 

Proces irydologa, który dietą i ziołami leczył chorą z guzem piersi, toczyć się będzie za zamkniętymi drzwiami. Sędzia wyłączyła w czwartek (14 lutego) jawność rozprawy.

- Mój klient jest już charakteryzowany jako morderca - uzasadniała swój wniosek o utajnienie obrońca Krzysztofa Ż. - Dostaje pogróżki. Grożono mu śmiercią.

Druga adwokatka podkreśliła z kolei, że sprawa dotyczyć będzie życia intymnego pokrzywdzonej. Ujawniane będą tzw. dane wrażliwe.

- Oskarżony składając wyjaśnienia będzie mówił o stanie zdrowia swojej pacjentki - stwierdziła. - Poza tym, w akcie oskarżenia znajduje się dokumentacja medyczna wielu innych osób.

Prawniczki złożyły swoje wnioski chwilę po otwarciu przewodu sądowego. Ich argumenty przekonały sędzię. Przewodnicząca, tak jak postulowały, wyłączyła jawność postępowania. Dziennikarze musieli opuścić salę. Nie znamy więc przebiegu wczorajszej rozprawy.

Przypomnijmy jedynie, że oskarżonym jest irydolog, który m.in. leczył chorą z guzem piersi (diagnozę miał postawić na podstawie tęczówki oka). Kuracja trwała dwa lata. Grażyna U. żyje tylko dzięki szczecińskim lekarzom z Kliniki Chirurgii Ogólnej i Transplantacyjnej Pomorskiego Uniwersytetu Medycznego, do których trafiła dosłownie w ostatniej chwili. To oni zgłosili sprawę prokuraturze.

Dziś Krzysztof Ż. jest oskarżony o wprowadzenie swojej pacjentki w błąd, przez co naraził ją na realne niebezpieczeństwo utarty zdrowia. Specjalnie dobraną dietą próbował wysuszyć guza w piersi. Kuracja nie przyniosła spodziewanego rezultatu. Wręcz przeciwnie, doszło do znacznego rozrostu nowotworu, który w końcu rozerwał pierś. Kobieta w poważnym stanie trafiła do szpitala.

Sprawę rozpatruje Sąd Rejonowy Szczecin-Centrum. Oskarżony odpowiada z wolnej stopy - nie przyznał się do popełnienia zarzucanego mu przestępstwa. Prokuratura jeszcze na etapie postępowania przygotowawczego zakazała mu prowadzenia dalszej działalności.

Krzysztof Ż. działał do 2017 r. Reklamował się jako irydolog i dietetyk. Udzielał porad nie tylko w Szczecinie. Leczył również w Warszawie, Poznaniu, Łodzi i Gdańsku. ©℗

Tekst i fot. Leszek Wójcik

Na zdjęciu: Irydolog Krzysztof Ż. składał dzisiaj wyjaśnienia przed sądem.

REKLAMA
REKLAMA

Komentarze

gdybanie
2019-02-16 09:23:27
nie chcę być zły i cyniczny - tylko może ta kuracja ziołowa pomogła na tyle że nie było przerzutów? bo rak piersi to przerzuty i śmierć; więc gdyby usunęła pierś to może by już zmarła ta nieszczęsna pacjentka? mafia farmaceutyczno - lekarska broni przywilejów to też trzeba pamiętać a pacjent podpisuje dokumenty że lekarze zrobią z nim co chcą w szpitalu...pani nie podposała to gdzie wina zielarza? jeżeli mafia farmaceutyczno-lekarska nie daje gwarancji zdrowia to czemu ma to zrobić pojedyńczy zielarz? a może zielarz ma mieć potwierdzenia od Pana Boga? coś mi się widzi, że chorej trzeba bibllijne przypomnieć słowa o wybaczeniu i wierze jak chce być zdrowa...
inż ,SOCHA.
2019-02-15 14:09:52
TO PRAWDA ANI SKŁADU ANI ŁADU W KONTEKŚCIE aaa. bo temat bardzo obszerny dlatego , DYR, SZPITALA polubownie nie , to poproszę SĄD .....ITD
Alicja
2019-02-15 11:00:58
Sama kobieta jest sobie winna jeśli guzy leczy u zielarza a nie u onkologa. Przecież nie przywiązał jej do krzesła u siebie na siłę i na siłę nie poił ziółkami. Człowiek podobno ma rozum i wolną wolę. Chciała tak się leczyć ziółkami to się leczyła na własną odpowiedzialność. Uważam, że ten człowiek do niczego się nie przyczynił złego. To był wybór tej pani i tylko jej. Teraz to widocznie tylko kasę wyniuchała, że może zgarnąć. Teraz to lekarze są cacy?
aaa
2019-02-14 23:20:24
ani składu ani ładu Panie Socha
inż ,SOCHA.
2019-02-14 17:34:08
o to jest to a SZPITALU W ZDROJACH PRZY NIESPRAWNYM ŁÓZKU ZABEZPIECZENIA ZNISZCZONE ORAZ BRAKI ORGANIZACYJNE UPADEK I ZŁĄMANIE MIEDNICY I KOSCI UDOWEJ I CO I ŻONA W GROBIE ,JAKBY NIC NADZWYCZAJNEGO
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA