– Patryk H. wciąż był pod wpływem alkoholu i narkotyków. Kiedy miał zły humor, bił dziewczyny i ochroniarzy – dostawał ten, kto mu się nawinął pod rękę. Bałam się go. Na samą myśl o nim robi mi się niedobrze. Dlatego „Jagoda”, pracująca niegdyś w agencji towarzyskiej Patryka H., zeznawała dopiero po wyjściu oskarżonego z sali rozpraw. 50-letnia kobieta potwierdziła zarzuty stawiane mężczyźnie przez prokuraturę: „Iron Man”, bo taki pseudonim ma Patryk H., bił zatrudnione przez siebie kobiety, sprzedawał im narkotyki, więził, straszył, groził… Zeznanie byłej prostytutki trwało długo. Oskarżyciel musiał „wyciągać” z kobiety każde słowo.
(lw)
CAŁY ARTYKUŁ W CYFROWYM WYDANIU "KURIERA SZCZECIŃSKIEGO" Z 23 LUTEGO 2017 ROKU: http://www.24kurier.pl/cyfrowy
Fot. Robert Stachnik