Ciągle nie są jednoznacznie określone przyczyny pożaru stadniny koni Karolewko w Miłobądzu gm. Biały Bór. Strażacy i właściciele nie wykluczają podpalenia, natomiast biegły z zakresu pożarnictwa nie znalazł na pogorzelisku śladów łatwopalnych substancji, które zazwyczaj stosują piromani i na razie nie bierze tej hipotezy pod uwagę.
– Przyczyn może być wiele, może to być niedopałek, pęknięta żarówka, zwarcie instalacji, zaprószenie ognia i wiele innych – wylicza rzeczniczka szczecineckiej policji Anna Matys. – Również drugi pożar, który wybuchł dwa dni później mógł być pożarem wtórnym pierwszego. Ostateczna ekspertyza będzie gotowa za miesiąc.
W pożarze w stadninie Karolewko zginęło 7 koni, ponad 50 owiec z małymi, krowa, koty i ptaki. Spłonął cały zapas pasz dla zwierząt. Właściciele proszą o pomoc w odbudowie stadniny.
Tekst i fot. (bar)