Przez prawie trzynaście lat Powiatowy Inspektor Nadzoru Budowlanego (PINB) w Szczecinie nie potrafi wymóc na właścicielu działki przy ul. Podbórzańskiej w Szczecinie Arturze J., by ten doprowadził teren swojej działki do stanu sprzed 13 lat. Wtedy to usypał on metrową skarpę, na której wybudował swój domek. Tyle tylko że J. ma płaski dojazd do garażu, a sąsiadom przy ul. Widokowej zalewany jest położony niżej teren.
Artur J., który budował swój domek na Warszewie, nie przejmował się i nadal nie przejmuje sąsiadami oraz nadzorem budowlanym, który przez kilkanaście lat nie potrafi zmusić go, by usunął ziemię, którą nawiózł na teren całej posesji. Jednego dnia najechały na jego działkę potężne wywrotki, wysypały ziemię, która potem została błyskawicznie rozplantowana przez spychacze. J. miał zgodę na podniesienie terenu, ale tylko na teren, na którym miały być fundamenty domku, ale J. podniósł wysokość całej działki.
Podniesienie działki spowodowało, że sąsiedzi mieszkający poniżej, na ul. Widokowej, mają zasłonięty widok, a woda deszczowa wlewa się na ich teren. Mur oporowy, jaki J. postawił kilka lat temu, zaczyna pękać i może dojść do jego zawalenia. Nieruchomość państwa S., którzy sąsiadują z podniesioną działką J., straciła na swej wartości. – Działka sąsiada jest tak wysoko, że często z jego posesji wpada na nasz teren lekko kopnięta piłka przez dzieci – mówią poszkodowani sąsiedzi.
Ubiegając się o podniesienie wysokości działki, J. motywował to tym, że chce zrównać wjazd do garażu z krawędzią ulicy Podbórzańskiej. Obawiał się, że spływająca woda będzie wlewała się do garażu. Urzędnicy wydali taką zgodę, ale J. podniósł wysokość całej działki, na co nie miał zgody. Już w roku 2006 PINB sporządził protokół z wizji lokalnej i stwierdził, że J. nielegalnie usypał ziemię i ją rozplantował, co było niezgodne z otrzymanymi decyzjami. Przy okazji kontrola wykazała, że inwestor nie posiadał dziennika budowy, którą już prowadził. Już wówczas była to samowola, której Atrur J. nie usankcjonował do dziś.
Cały artykuł w „Kurierze Szczecińskim”, e-wydaniu i wydaniu cyfrowym z 4 stycznia 2019 r.
Tekst i fot. Mirosław KWIATKOWSKI